Ustawa o godle, barwach i hymnie Rzeczypospolitej pochodzi z 1980 r. i o konieczności jej zmiany mówi się nie od wczoraj. Jednym z powodów jest konieczność ustalenia jednoznacznie, jakie są barwy polskiej flagi – dziś, gdyby ustawę stosować literalnie – polskie barwy byłyby jasnoszaro-buraczkowe. Podobny problem jest z orłem w godle.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
Godło – jak przypomina "Rzeczpospolita" – w ustawie występuje wyłącznie w wersji rysunkowej, przypominającej płaskorzeźbę. W epoce grafiki komputerowej zdecydowanie za mało. Jeśli chodzi o odwzorowanie kolorów, w załączniku do ustawy zapisano je w rzadko stosowanej tzw. przestrzeni CIELUV. Skutek jest taki, że wielu grafików przekłada czerwień na odcień buraczkowy.
Całe nogi złote
Z orłem natomiast problem jest m.in. taki, że na obowiązującym wzorze z 1927 roku Zygmunta Kamińskiego jego oba skrzydła nie są identyczne. Wiadomo, że w nowym wzorze skrzydła mają być lustrzanymi odbiciami, korona dostanie prześwity, a złote mają stać się całe nogi orła aż do kolan, a nie tylko szpony, jak teraz.
Tym wszystkim, jak podaje "Rzeczpospolita", zająć ma się Aleksander Bąk, twórca grafiki użytkowej z Poznania. Zdaniem wybranego przez resort kultury (w ramach tzw. zapytania ofertowego) twórcy będzie opracowanie załączników graficzne do ustawy o symbolach państwowych. W praktyce oznacza to, że Aleksander Bąk ma narysować polskie godło w kilku wersjach.
Wielu komentujących uznało to za dowód, iż Polska staje się państwem wyznaniowym. Ministerstwo wówczas uspokajało, że kwestia krzyża w koronie była jedynie głosem ekspertów w dyskusji. Nie było natomiast planu, by w wizerunku orła wprowadzać jakieś dalej idące zmiany.