Kierowcę, który wiózł w czwartek Beatę Szydło, trudno nazwać weteranem szos. – Można o nim powiedzieć debiutant. Jego staż można liczyć w miesiącach, ale z powodu braków kadrowych musiał pojechać – mówił funkcjonariusz Służby Ochrony Państwa w rozmowie z TVN24.
– Młody ma najmniejszy staż wśród kierowców Szydło – dwa lata służby. Nie jeździł wcześniej w żadnej grupie ochronnej (VIP-ów - red.), woził tylko szefów SOP-u. Do ochrony wicepremier poszedł w nagrodę oraz żeby się podszkolić. To jeden z jego pierwszych wyjazdów w Polskę – dodał funkcjonariusz SOP.
Do grupy ochronnej Szydło "młody" trafił w październiku bieżącego roku. Funkcjonariusz SOP w rozmowie z TVN24 dodał, że w kadrze kierowców byłej premier większość stanowią właśnie młodzi pracownicy.
– Chłopaki u Szydło mają Sajgon. Jest masa nadgodzin i robią najwięcej kilometrów po Polsce. Jest trzech doświadczonych kierowców, którzy byli wcześniej w grupie, a reszta to młodzież. Pewnie i tak dalej będzie jeździł, bo brakuje ludzi, ale piętna kolizji nie da się uniknąć.