Prezes PiS na konwencji w Radomiu mówił do swoich zwolenników, że trzeba uświadamiać społeczeństwo, kto jest zwycięzcą wyborów samorządowych. Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego wynik PiS był doskonały. A mógłby być lepszy, gdyby nie to, że tuż przed wyborami "wielu mieszkańców wielkich miast zostało okłamanych, zostało zmanipulowanych".
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
Od paru dni zapowiadano, że w niedzielę PiS urządzi w Radomiu partyjne święto i że padną tam z ust prezesa mocne słowa. Jarosław Kaczyński zaprezentował w tym mieście jedyną możliwą interpretację wyników wyborów z poprzedniej niedzieli.
W miastach nie wyszło
Zdaniem prezesa, polityczni przeciwnicy nie chcą się przyznać do porażki (lub - jak stwierdził, mówiąc o PSL-u - do klęski). PiS tymczasem, jak dowodził, uzyskał w sejmikach ogromny postęp, zaś w powiatach wręcz gigantyczny. Tylko z gminami, co przyznał prezes PiS, nie poszło tak, jak by sobie partia rządząca życzyła.
– Nie wyszło do końca w kilku miastach – przyznał przy tym prezes, choć trudno tu mówić o zaledwie paru miastach, skoro jednym tchem można wymienić co najmniej kilkanaście dużych miast wojewódzkich, gdzie już w pierwszej turze kandydaci PiS ponieśli sromotną klęskę: Warszawa, Łódź, Poznań, Wrocław, Lublin, Bydgoszcz, Białystok, Rzeszów, Olsztyn, Gorzów Wielkopolski, Opole...
Prezes PiS ma jednak swoją diagnozę tej sytuacji. Jego zdaniem mieszkańcy dużych miast dali się zmanipulować.
– Wielu mieszkańców wielkich miast zostało okłamanych, zostało zmanipulowanych i w centrum tej manipulacji jest jedno twierdzenie, a mianowicie, że Prawo i Sprawiedliwość przygotowuje Polexit. Otóż jest to, jeszcze raz powtarzam, bo już kilka razy to mówiłem i oczywiście mówił o tym pan premier - kłamstwo, kłamstwo i jeszcze raz kłamstwo – oświadczył prezes PiS.
"Im bardziej Kaczyński zaprzecza, że jego celem jest Polexit, tym bardziej staje się on prawdopodobny. Macierewicz też miał nie zostać szefem MON" – tak zapewnienia prezesa PiS skomentował poseł PO Marcin Kierwiński.
Wściekli na Ziobrę
Spekulacje w sprawie planu wyprowadzenia Polski z Unii Europejskiej odżyły, gdy Zbigniew Ziobro wysłał pismo do Julii Przyłębskiej. Minister sprawiedliwości zwrócił się do prezes Trybunału Konstytucyjnego z wnioskiem o stwierdzenie niezgodności z polską konstytucją artykułu 267. o funkcjonowaniu Unii Europejskiej. Wniosek dotyczy zakresu, w jakim Traktat o funkcjonowaniu UE dopuszcza występowanie przez sąd z pytaniem prejudycjalnym.
– Kwestionowanie prawa Trybunału Sprawiedliwości do odpowiadania na pytania prejudycjalne polskich sądów jest kwestionowaniem naszego członkostwa w UE – komentował prof. UW Marcin Matczak. Jak pisaliśmy, w PiS zapanowała wściekłość na ministra Ziobrę. Jego ruch odebrano jako cios w plecy premiera Morawieckiego na finiszu kampanii.
My musimy głośno powiedzieć kto wygrał te wybory, bo są tacy, którzy nie chcą przyjąć, że jest tak jak jest. Po prostu próbują wmówić, że jest inaczej. Próbują wmówić, że wynik tych wyborów jest wątpliwy, jest remisowy, albo że w ogóle nawet jest tak, że to myśmy te wybory przegrali.