
Ks. Jacek Stryczek, były prezes stowarzyszenia "Wiosna", przerywa milczenie. W wywiadzie dla tygodnika "Do Rzeczy" zarzuca mediom, że został przez nie zaszczuty. Twierdzi, że Onet zrobił z niego potwora i opowiada o tym, jak mu się żyje po mobbingowej aferze ze Szlachetną Paczką.
REKLAMA
"Moje emocje jeszcze nie opadły. Onet zrobił ze mnie potwora, którym nie jestem. Z tekstu wynika, że chodziłem do 'Wiosny', żeby krzywdzić ludzi, i to było moje główne zajęcie. Nie umiem się odnaleźć w tak wykreowanym obrazie, za którym - jak rozumiem - kryje się postulat wielu osób, że za coś powinienem przepraszać" – powiedział ks. Stryczek w wywiadzie dla "Do Rzeczy".
Marcin Makowski, dziennikarz, który przeprowadził wywiad przyznaje, że ks. Stryczek kreuje się obecnie na osobę "zaszczutą" przez media.
"Stara się bronić, podkreśla to, że Państwowa Inspekcja Pracy nie dopatrzyła się nieprawidłowości, a on sam - jak przekonuje - nie złamał prawa i nikogo nie mobbował" – mówił Makowski w rozmowie z Wp.pl.
Ks. Stryczek przyznał dziennikarzowi, że nie potrafi wrócić do normalnego życia. Nie wie czy ludzie mu wierzą i czy się wybroni. "Trzy razy pytałem go, czy chce kogoś przeprosić. Nie chce, ponieważ uważa, że nie złamał prawa" – mówił WP Makowski.
Przypomnijmy, że we wrześniu Onet opublikował obszerny reportaż dotyczący mobbingu w Szlachetnej Paczce. Tekst dotyczył przede wszystkim tego, jak byli traktowani pracownicy w kierowanym przez niego Stowarzyszeniu "Wiosna".
Nowa prezes "Wiosny" Joanna Sadzik przyznała, że "Szlachetna Paczka" znalazła się w momencie zwrotnym, a sytuacja jest szczególnie trudna, bowiem właśnie ruszają najbardziej intensywne przygotowania do finału akcji zaplanowanego na weekend 8-9 grudnia. Jak przebiegają – o tym pisaliśmy tutaj.
