
Ten przykład jest niezmiernie budujący. Do tej pory w powiecie sokólskim "Szlachetna Paczka" nie istniała. Nie dlatego, że nie było potrzebujących pomocy. Po prostu – nie zgłosił się ani jeden wolontariusz. W tym roku sytuacja się zmieniła – pod Korycinem zamieszkali młodzi ludzie, którzy postanowili coś z tym zrobić. I na żadne afery z księdzem Jackiem Stryczkiem się nie oglądają.
Te doniesienia dla wielu osób były wstrząsające. Nawet tym, którzy na Kościół katolicki patrzą krzywo, ksiądz Jacek Stryczek jawił się jako człowiek prawy i szlachetny. Taki, powiedzmy, Jurek Owsiak w sutannie (raz nawet Szlachetnej Paczce udało się pokonać WOŚP pod względem wartości zbiórki i przekazanej pomocy).
I trudno się z tym nie zgodzić. Pomijając całe zamieszanie wokół księdza Stryczka, chyba nikt nie ma wątpliwości, że zainaugurowana przez niego akcja jest potrzebna. Na czele "Wiosny" stanęła nowa osoba, Joanna Sadzik. Świeżo wybrana prezes przyznała, że "Szlachetna Paczka" znalazła się w momencie zwrotnym, a sytuacja jest szczególnie trudna, bowiem właśnie ruszają najbardziej intensywne przygotowania do finału akcji zaplanowanego na weekend 8-9 grudnia.
Zamierzamy naprawić popełnione błędy i wyciągnąć z nich wnioski. I będziemy w tych działaniach w pełni transparentni. (...)
robimy wszystko, by ani jedna rodzina i ani jedno dziecko, które powinny otrzymać od nas pomoc, nie pozostały bez wsparcia. W tej chwili ponad 6 tys. naszych wolontariuszy ruszyło w Polskę i zaczęło odwiedzać rodziny. Mamy 700 rejonów, w których zorganizujemy 700 magazynów. Wciąż walczymy o to, by pozyskać jeszcze 2,5 tys. zgłoszeń na wolontariuszy. Potrzebujemy ich, bo chcemy dotrzeć do ok. 40 tys. rodzin. Czytaj więcej
– Ja księdza Stryczka spotkałam raz na gali. Większość z nas w życiu się z nim osobiście nie widziała. My po prostu chcemy działać na własnym podwórku, pomagając innym ludziom – mówi Katarzyna Szreder, liderka "Szlachetnej Paczki" z rejonu Płock Centrum, gdzie w tym roku pojawiło się pięcioro nowych wolontariuszy.
Staramy się docierać do takich rodzin, które są naprawdę potrzebujące, ale nie wyciągają ręki po pomoc do wszelkich możliwych instytucji. W tej chwili jesteśmy już na etapie odwiedzin rodzin. Takie spotkania w domach są dwa, na których poznajemy rodzinę, rozpoznajemy jej potrzeby i decydujemy o zakwalifikowaniu do finału.
Najbardziej potrzebni są wolontariusze na Opolszczyźnie oraz w całej Polsce wschodniej, gdzie potrzeby rodzin są ogromne. W powiecie sokólskim, gdzie bezrobocie obecnie wynosi 11 proc., czyli jest prawie dwa razy wyższe niż średnie w kraju, do tej pory "Szlachetnej Paczki" nie było w ogóle. Nie udawało się zebrać tylu wolontariuszy, by w ogóle móc ruszać z akcją.
Rzeczniczka "Szlachetnej Paczki" Paula Wolecka z radością przyjmuje informacje o tym, że wolontariuszy wciąż przybywa.
Sytuacja wygląda dobrze – wolontariusze to grupa kilkunastu tysięcy niezwykle zmotywowanych osób, które chcą mieć wpływ na swoje otoczenie, chcą wyciągnąć rękę do człowieka w potrzebie i po prostu pomagać.
Planujemy zakończyć rekrutację wolontariuszy do obu programów wraz z końcem października, w tym momencie potrzebujemy jeszcze wolontariuszy Szlachetnej Paczki szczególnie w 60 lokalizacjach, dlatego zachęcamy do odwiedzania strony www.szlachetnapaczka.pl i dołączenia do drużyny SuperW.
