Reklama.
To się zdarza nieczęsto, by katolicki publicysta Tomasz Terlikowski i wojująca z Episkopatem posłanka Teraz! Joanna Scheuring-Wielgus mówili niemal jednym głosem. I o ile hierarchom z łatwością przyjdzie zignorować apele "lewackiej" parlamentarzystki, o tyle pozostaje wierzyć, że słowa autora takich książek jak "Tęczowe chrześcijaństwo. Homoseksualna herezja w natarciu" lub "Summa przeciw lewakom" biskupi wezmą sobie do serca.
(...) trzeba powiedzieć zupełnie wprost. Z ewangelicznego punktu widzenia, to ofiary są najważniejsze. Nie dobre imię instytucji, nie mit bohatera (od dawna nieaktualny, bo wiedza na temat agenturalnej przeszłości księdza i jego "zainteresowań" jest na stole), ale właśnie dobro ofiar jest kluczowe.
Może jestem dziwny, ale jestem ojcem i chcę mieć pewność, że jeśli moje dziecko zostanie kiedykolwiek skrzywdzone, to sprawca zostanie nie tylko skazany, nie tylko wydalony ze stanu duchownego (jeśli będzie duchownym), że uniemożliwi mu się prace z dziećmi, ale też, że nie będzie się go broniło w imię dobra Kościoła, czy nie sprzyjania lewakom. Dobro Kościoła ma w tym przypadku twarz ofiar.
Chowanie głowy w piasek, udawanie, że nie ma problemu, że to wszystko lewacy i wrogowie nie jest metodą przezwyciężenia kryzysu. Trzeba komisji kościelnej - złożonej z niezależnych ekspertów - dostępu do akt kościelnych, badającej akta SB. A potem wniosków z jej działania, opublikowanych.