
Jego sportowe dokonania znasz doskonale, jeśli choć trochę interesujesz się mieszanymi sztukami walki, kick-boxingiem i muay thai. Dziś ten gwiazdor K-1 i KSW (oraz - co nie mniej istotne - człowiek bardzo aktywnie działający na rzecz zwierząt) włączył "tryb świąteczny": odwiesił rękawice na kołek, chwyta butelkę wódki i opowiada nam, dlaczego te święta powinny być czasem szczególnych przemyśleń w kwestii pomagania ludziom i zwierzętom.
Dla mnie ten czas służy głównie wyciszeniu, mogę wtedy odciąć się od codziennych obowiązków, nieco zwolnić. Świętuję, ale podkreślam: nie ma to żadnego związku z tym, że ponad dwa tysiące lat temu ktoś się tam niby urodził w Betlejem.
Nie. Tego nie robię nigdy. Przecież on nie jest potrzebny do tego, żeby w święta zrobić to, co wówczas najważniejsze: spotkać się w rodzinnym gronie, okazać sobie miłość. Ten rok jest naprawdę szczególny: od jakichś pięciu, sześciu lat miałem bardzo, ale to bardzo złe relacje z tatą. Wiadomo – Lew i Byk, dwa samce alfa, wszystko na ostrzu noża. Dziś się jakoś dogadaliśmy i spotkamy się na rodzinnej imprezie, zorganizowanej przez moją narzeczoną. Ale najważniejsze, żeby ta piękna atmosfera nie skończyła się od razu po kolacji, bo to się często zdarza.
Kevin jak Kevin, ze świętami kojarzy mi się raczej coś innego. Jestem totalnym fanem Chevy Chase'a i serii o rodzinie Griswaldów. A przecież w telewizji co roku oprócz "Kevina..." można znaleźć też film "W krzywym zwierciadle: Witaj, święty Mikołaju" – oglądam to zawsze, gdy tylko mogę i niezmiennie mam z tego wielką radochę. Polecam!
W tym roku będzie to coś znacznie lepszego: wiesz, od dawna mam zajawkę na punkcie broni białej, zebrałem jej sporą kolekcję. Ale niedawno zdobyłem "prawo jazdy na broń palną" i mocno wkręciłem się w strzelectwo, zwłaszcza dynamiczne, tzw. combat. Regularnie trenuję m. in. z kolegami z jednostki Grom. No i w tym roku moi "kolędnicy" zrzucili się na wyposażenie taktyczne – pas taktyczny, kamizelkę, ładownice, kaburę udową.
Wziąłem koszyk, wywaliłem go aż po brzegi różnymi produktami, zapłaciłem i dałem tej dwójce. Byli tak zaskoczeni, że nie wiedzieli, jak się w ogóle zachować. Zresztą ja tak samo – zagryzałem usta i uciekłem szybko, żeby się nie rozpłakać.
Nie ma takich. Żadnego, ale to żadnego z nich nie uważam za godnego wejścia do mojego domu. Nawet jeśli sami nie robią niczego złego, to jednak są członkami mafii, która czyni zło. A jeśli przynależysz do jakiejś organizacji, która m. in. kryje pedofili i nie robi nic, żeby pomagać zwierzętom, to jesteś dla mnie człowiekiem złym.
Tak. To wręcz nieprawdopodobne, jakie rzeczy dzieją się w XXI wieku, bo patrząc na wpływ kleru na świat polityki, to przecież średniowiecze! Gdy PiS stworzył spis pedofili, jakimś cudem nie znalazł się tam żaden duchowny. A pamiętasz, jak "dobra zmiana" miała zakazać hodowli zwierząt na futra albo zwiększyć kary za znęcanie się nad zwierzętami? Oligarcha z Torunia pogroził palcem i politycy się posrali.
Nie potrzebuję do tego alkoholu! Mogę ci zaśpiewać teraz, zaraz, na trzeźwo! Ale skoro o alkoholu mowa: te święta są wyjątkowe również po tym względem. Okazało się, że moje ciało, po wielu latach wyczynowego uprawiania sportu, jest totalnie zajechane treningami, trzymaniem optymalnej formy. Dziś nieco sobie odpuściłem, do końca roku mam luz.
