
Aktualizacja z 14.01.2019 z godz. 14.40
Pomimo starań lekarzy i wielogodzinnej walce o życie prezydent Gdańska Paweł Adamowicz zmarł w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Gdańsku. Czytaj więcej
– Raz wpadł, zakręcił się, prawdopodobnie podskoczył do prezydenta. Wrócił się, panu prowadzącemu wyrwał mikrofon, miał w ręku czarny sztylet, ja bym go tak nazwała. Ochrona mu go wyrwała. Nóż upadł mi pod nogi, potem ochrona na niego nadepnęła. Nie było policji – wspomina mieszkanka Gdańska, która stała najbliżej sceny.
Na nagraniu dostępnym w internecie widać moment ataku na prezydenta Adamowicza. Jak słychać na krótkim filmie, tuż przed atakiem sprawca krzyczał, że siedział w więzieniu.
Na filmie widać mężczyznę ubranego na czarno, w czarnej czapce, który wbiega na scenę podczas Światełka do Nieba w Gdańsku. Następnie kieruje się w stronę prezydenta Adamowicza. Po kilku sekundach po ataku widać, jak napastnik krąży po scenie.