Policjanci z Wydziału Operacyjno-Rozpoznawczego dowiedzieli się, że Stefan W. ma zamiar po wyjściu na wolność ponownie napaść na bank, bądź dokonać "podobnego przestępstwa". Nie wykluczano, że użyje przy tym ostrego narzędzia.
Dziennikarze portalu Onet dotarli do dokumentów, które rzucają nowe światło na wydarzenia z Gdańska. Okazuje się, ze policjanci w całym kraju zostali powiadomieni o tym, że Stefan W. po wyjściu na wolność może popełnić poważne przestępstwo z użyciem ostrego narzędzia. Pismo w tej sprawie wysyłał do wszystkich jednostek w kraju komendant gdańskiej policji.
W piśmie jednak nie ma mowy o konieczności podjęcia działań prewencyjnych. Powiadamiano jedynie o tym, że Stefan W. ma zamiar po wyjściu na wolność ponownie napaść na bank, bądź dokonać „podobnego przestępstwa”. W przypadku zaistnienia takiego przestępstwa w Polsce policjanci mieli od razy typować Stefana W. jako potencjalnego sprawcę.
"Taka notatka nie jest niczym nadzwyczajnym, policjanci dzielą się informacjami" –tłumaczył dziennikarzom Onetu jeden z policjantów. Tymczasem trwa śledztwo w sprawie informacji przekazanej policji przez matkę Stefana W. Kobieta była zaniepokojona tym, czego jej syn może dokonać po wyjściu na wolność.
Chyba jednak nikt nie spodziewał się, że Stefan W, który odsiedział ponad pięć lat w więzieniu za napady na banki po wyjściu na wolność zdecyduje się popełnić morderstwo. W niedzielę podczas finału WOŚP w Gdańsku pchnął trzykrotnie nożem prezydenta Gdańska. Paweł Adamowicz zmarł następnego dnia w szpitalu.