To jest w ogóle zabawne i niesamowite. Mam wrażenie, że żyjemy w jednej z map popularnej gry "Lemingi", gdzie każdy ciągle robi to samo i kręci się w kółko. Stanisław Janecki i jego hejterski popis o zbiórce do "wirtualnej puszki Adamowicza" pokazał idealnie, jak on i jego mentalni koledzy nie rozumieją. Nie rozumieją, że każdym takim słowem, zdaniem, akcją, komentarzem odnoszą odwrotny efekt od zamierzonego. Doliczyłem się co najmniej 100 innych zbiórek na Facebooku. Wszystkie na rzecz WOŚP.
I kręcimy się tak w kółko. Jedni się nakręcają i hejtują, drudzy nakręcają się jeszcze bardziej i... pomagają. Być może Stanisław Janecki celowo działa niczym "tajny agent" WOŚP i dobrze zdaje sobie z tego sprawą, chcąc w ten sposób pomagać Orkiestrze?
Dobra, żarty na bok.
Być może jednak jest inaczej i Stanisław Janecki jest już tak zalany nienawiścią i z 63 wiosnami na karku lata swojej zawodowej i mentalnej świetności ma za sobą, więc nawet tego nie zauważa? Gdy przejrzeć jego "radosną twórczość", łatwo dojść do wniosku, że bardziej prawdopodobna jest właśnie ta opcja.
Jeśli ktoś przegapił: jeden z czołowych prawicowych publicystów "Sieci Prawdy", portalu "wPolityce", współgospodarz programu w TVP Info, gdy zauważył, ile pieniędzy zebrali Polacy do "wirtualnej puszki Pawła Adamowicza", (nie)przytomnie stwierdził:
Tweet poleciał późnym wieczorem, kiedy na koncie wyjątkowej zbiórki było jeszcze "tylko" 11 mln złotych. I wiecie co? Polacy w ekspresowym tempie dorzucili do puli jeszcze ok. 5 mln złotych. 2-3 godziny wystarczyły, żeby zebrać dodatkowo tak oszałamiającą kwotę (większą niż podczas 1. finału WOŚP!)
Ostatecznie okazała się największą spontaniczną zbiórką w internecie i na koncie Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, dzięki 264 tysiącom darczyńców, zamelduje się nadprogramowe 15 990 195 złotych. A potem było jeszcze lepiej, bo Polacy wcale nie chcieli przestać pomagać. Stworzyli kolejną zbiórkę, żeby tylko dozbierać brakujące 10 tys. złotych do okrągłych 16 mln złotych. I wiecie co? Zebrali to w oka mgnieniu.
Udało się to zrobić także dzięki temu, co wypisuje Stanisław Janecki, Matka Kurtka (najmocniejszy krytyk Owsiaka), Krystyna Pawłowicz i cała reszta prawicowej ferajny.
Bo w tej swojej nienawiści najzwyczajniej w świecie nie rozumieją, że takimi tekstami tylko pomagają i zachęcają ludzi do jeszcze większej pomocy. Działa to trochę, jak efekt Streisand – im bardziej chcesz coś ukryć, tym trudniej jest to zrobić. Im bardziej hejtują, tym łatwiej dotrzeć do większej ilości osób i zachęcić ich, żeby na przekór wpłacili.
Przodowali w tym politycy PiS, którzy konsekwentną nagonką na WOŚP i Owsiaka przez ostatnie lata pomagali bić kolejne rekordy. Teraz poszli po rozum do głowy i generalnie raczej milczeli. Jeśli kogoś ciekawi, czemu tak bardzo nie lubią Owsiaka i jego działalności, tutaj wyjaśnialiśmy to precyzyjnie.
Tylko w tym momencie doliczyłem się na na Facebooku 100 zbiórek na rzecz WOŚP! A po liście widzę, że jest ich więcej. Małe i duże. Już zapełnione, jak i te, które wciąż dążą do ustalonego celu. Wszystkie jak jeden mąż mają za to jeden, ten sam cel: pomóc Wielkiej Orkiestrze. Tutaj znajdziecie ich dokładną listę, gdzie wciąż możecie pomóc.
Dlatego Panie Stanisławie, dziękujemy, niech Pan nie przestaje! Keep up the good work. Poprosimy więcej. Najlepiej za rok, bo w tym i tak już pomogliście aż zanadto i wszystko wskazuje, że po raz kolejny padnie rekord Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
A wszystkim oburzonym zamiast zniżać się do jego poziomu, polecam wziąć trzy oddechy i wspomóc WOŚP. Efekt będzie o niebo lepszy i kulturalniejszy.
PS Że też komuś w wieku Janeckiego nie wstyd pisać takich rzeczy publicznie.
PS2 Albo inaczej. Że też ktoś tak dorosły jak Janecki naprawdę jest tak w stanie myśleć...