Do tej pory postępowanie ws. prezesa Najwyższej Izby Kontroli Krzysztofa Kwiatkowskiego toczyło się niespiesznie. Teraz, jak dowiedziała się "Rzeczpospolita" w PiS, władzy zaczęło zależeć na czasie. Kwiatkowski miałby stanąć przed Trybunałem Stanu jeszcze w tej kadencji Sejmu.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
Podsłuchana rozmowa
Chodzi o aferę z 2015 r. z udziałem m.in. ówczesnego posła PSL Jana Burego. Śledczy podejrzewają, że Krzysztof Kwiatkowski wpływał na konkursy na stanowiska kierownicze w delegaturach NIK, a Bury go do tego nakłaniał. Sprawa wyszła na jaw przy okazji śledztwa CBA dotyczącego polityka PSL.
– Ty sobie szykuj kandydata na wicedyrektora – miał mówić Kwiatkowski do Burego w podsłuchanej rozmowie telefonicznej. Według ustaleń śledczych, chodziło o stanowisko wicedyrektora delegatury NIK w Rzeszowie. Politykowi PSL miało zależeć na tym, by stanowisko objął jego człowiek, który miałby chronić władze jednej z gmin.
Wniosek o postawienie Krzysztofa Kwiatkowskiego przed Trybunałem Stanu już niemal 4 lata temu złożył ówczesny poseł SLD Ryszard Kalisz. Tamta kadencja dobiegła końca, nowa zakończy się jesienią tego roku i - jak dotąd - działo się w tej sprawie niewiele. Ale - jak pisze "Rzeczpospolita" - właśnie następuje przyspieszenie.
Zainteresowany zakończeniem postępowania
Sejmowa komisja odpowiedzialności konstytucyjnej przesłuchała dotąd samego Kwiatkowskiego oraz ok. pięciu byłych i obecnych pracowników NIK. Jeden z posłów PiS anonimowo przyznał "Rzeczpospolitej", że sprawa "zostanie zakończona przed komisją w tej kadencji". Podobnego zdania jest wiceszef komisji Paweł Grabowski z Kukiz’15.
Według Grabowskiego prezes NIK "jest chyba zainteresowany tym, by to postępowanie zostało zakończone, a z jego wypowiedzi wynika, że jest przekonany do swoich racji". Choć z informacji dziennika wynika, iż on sam wolałby stanąć przed warszawskim sądem niż przed Trybunałem Stanu.
Krzysztof Kwiatkowski, zanim został prezesem NIK, był m.in. ministrem sprawiedliwości w rządzie Donalda Tuska.
PiS dementuje
Doniesienia "Rzeczpospolitej skomentowała rzeczniczka PiS. Beata Mazurek zaprzeczyła, jakoby partia miała plan, aby jeszcze w tej kadencji postawił Krzysztofa Kwiatkowskiego przed Trybunałem Stanu.
"Nie ma planów, by stawiać szefa NiK K. Kwiatkowskiego przed Trybunałem Stanu. Jego sprawa jest sprawą dla sądu. W naszej ocenie Kwiatkowskiego PO powinna skłonić go do rezygnacji z funkcji" – napisała Mazurek.