Magdalena Ogórek została w sobotę zaatakowana przed siedzibą TVP Info. Po programie "Minęła 20" wyszła z redakcji, przed którą czekała grupa protestujących. "Kłamczucha", "wstyd" i "zatrudnijcie dziennikarzy" – to tylko niektóre okrzyki, które w stronę Ogórek kierowali zebrani. Atak na dziennikarkę w ostrych słowach potępiają nie tylko zwolennicy "dobrej zmiany".
Kiedy Magdalena Ogórek wyszła z budynku TVP Info, zobaczyła swoje auto, które – jak opisuje na Twitterze – było oplute, porysowane i oklejone naklejkami. Grupa osób protestujących przed siedzibą głównych serwisów informacyjnych Telewizji Polskiej utrudniała dziennikarce wyjazd.
Wydarzenie wywołało poruszenie wśród dziennikarzy i polityków. To, co się stało, wielu nazwało linczem. Sprzeciw wobec takich zachowań wyrazili także ci, którzy na co dzień nie sympatyzują z Magdaleną Ogórek i TVP. "Ludzie, ogarnijcie się!" – grzmiał przewodniczący klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej Sławomir Neumann.
Politolog i były europoseł Marek Migalski podkreślił, że TVP uważa za "prorządową tubę propagandową", ale takie działania określił jako niedopuszczalne. "Chcecie, żeby zniknęła sprzed waszych oczu? Odsuńcie PiS od władzy" – pisał do zbyt krewkich przeciwników "dobrej zmiany".
Głos zabrała również Barbara Nowacka. Przypomniała, do czego mogą doprowadzić agresja i chamstwo. "Ani demokracji ani ładu konstytucyjnego wyzwiskami nie przywróci się. A beznadziejnym zachowaniem tylko traci i wiarygodność i sympatię" – podkreśliła.
Zachowanie osób, które w agresywny sposób blokowały wyjazd Magdalenie Ogórek, potępiają także dziennikarze różnych mediów.
Przed siedzibą TVP interweniowała policja, która odsuwała blokujących wyjazd i usuwała z jedni osoby kładące się na niej. Reakcja policji nie spodobała się jednak ministrowi Spraw Wewnętrznych i Administracji Joachimowi Brudzińskiemu.
"Brak stanowczej reakcji policjantów wobec tej dziczy porażający. Tolerowanie takiego zachowania może doprowadzić do kolejnej tragedii" – ocenił.