
On do mnie ręki nie wyciągnął i tylko na mnie patrzył. Więc ja rękę zabrałam i wyciągnęłam drugi raz, tym razem już mówiąc "Witam serdecznie pana ministra". Pomyślałam, że może problemem było to, że przy "Dzień dobry" nie zastosowałam tego tytułu. On wtedy, patrząc na mnie, stwierdził: "Nie podam pani ręki".
Jeszcze w ubiegłym roku wystosowałam do pana ministra prośbę na piśmie, aby wyznaczył dogodny dla siebie termin, ja się do tego dostosuję. Niestety – widać, że szanse na rozmowę o problemach, z którymi mierzą się policjanci, raczej nie istnieją.
Wiele osób mnie pyta, co ja takiego zrobiłam panu Zielińskiemu, że mnie tak nie lubi. A ja naprawdę nie mam zielonego pojęcia.
Mieszkają Państwo blisko siebie?
Pytam, bo chciałbym się dowiedzieć, czy czasem się Państwo spotykają w zwykłych ludzkich relacjach – gdzieś na zakupach na przykład.
Teraz też?
A jednak na stanowisku pozostał.
W takiej sytuacji trudno się dziwić podlaskim policjantom, że z informacjami o nieprawidłowościach zwrócili się do Pani – bo mają prawo nie dowierzać, że ich skargi przekazane zgodnie z procedurami nic nie zmienią.