„Rozdarłbym sobie czasem piersi i roztrzaskał mózg, że tak mało można dla siebie znaczyć!” – to słowa Wertera, bohatera powieści, z którą każdy z nas spotkał się przynajmniej raz w życiu.
Wielu z nas odrzuciło tę powieść ze wstrętem, traktując ją jako nic niewartą książkę sfrustrowanego poety. Same „Cierpienia młodego Wertera” w swoich czasach również nie cieszyły się najlepszą opinią, zyskały dopiero w XX wieku, gdy o powieści zaczęto mówić w charakterze wstępu do romantyzmu i pozycji, która wywołała duże zamieszanie.
Tak rzeczywiście było. Książka wzbudziła duże emocje i stała się swoistym „hitem” wśród ówczesnej młodzieży. Młodzi ludzie chcieli być jak Werter, ubierać się jak Werter, czuć jak Werter i w końcu umierać jak Werter. Po ukazaniu się powieści nastąpiła duża fala samobójstw wrażliwców, która dokładnie dwieście lat później została opisana przez socjologa Davida Phillipsa jako „efekt Wertera”.
To zjawisko polega na nagłośnieniu w mediach samobójstwa znanej osoby, które podane do wiadomości publicznej skłania do naśladownictwa. – Jeżeli ktoś ma tendencje autoagresywne, samobójcze, to właściwie każdy bodziec może skłonić go do tego czynu – tłumaczy psycholożka Maria Rotkiel. Pierwsza taka sytuacja zdarzyła się właśnie po publikacji „Cierpień...”, lecz następne przykłady mogliśmy obserwować przykładowo przy okazji śmierci osób, które porywały tłum – Hitler, Elvis Presley czy nieżyjący członkowie The Beatles.
Śmierć w popkulturze
– Współcześnie następuje teatralizacja samobójstwa. Kiedyś oznaczało ono najczęściej wychodzenie z sytuacji z twarzą, z honorem, a dziś bywa oznaką dekadencji – tłumaczy mi Robert Pruszczyński, historyk literatury. Filmy i seriale dla młodzieży przedstawiają nihilistyczne życie pełne narkotyków, słodkiej beznadziei, imprez i alkoholu. Nawet śmierć, która najczęściej wcześniej czy później w nich następuje, jest przedstawiana zwykle w sposób łagodny, delikatny i niemalże miły.
Współcześnie śmierć wraca do łask. Madonna w nowej trasie koncertowej morduje swoich kochanków, Lady Gaga umartwia się na scenie, a Rihanna w teledysku tłumaczy się z zabicia swojego chłopaka. Media ochoczo pokazują martwych ludzi i od pół roku trwa dyskusja o dzieciobójczyniach, poparta tabloidowymi ilustracjami zmasakrowanych ciał. Śmierć jest gorącym tematem i nie przeraża jak kiedyś.
– Moda na umartwianie się jest odzwierciedleniem nastrojów społecznych – mówi Rotkiel. – Kult doskonałości i młodości wielu z nas przerasta i skłania do depresyjnego myślenia – dodaje psycholożka. Piękne medialne postacie opowiadające o swoim idealnym i szczęśliwym życiu nijak mają się do codzienności przeciętnego odbiorcy i mogą być powodem kompleksów i spadków nastrojów.
Myślisz o samobójstwie? Kup przewodnik!
Literatura naszych czasów z samobójcami radzi sobie w specyficzny sposób. W Japonii, słynącej z niechlubnie dużego odsetka samobójstw, wyszła nawet pozycja zatytułowana „Kompletny przewodnik dla samobójców” ("The Complete Manual of Suicide"), którą w 1993 r. napisał Wataru Tsurumi. Autor w swojej książce w celu pożegnania się z życiem poleca leśne ostępy pod Fudżi. Makabryczny poradnik znalazł w Japonii ponad milion nabywców.
– Przez wieki samobójstwo było traktowane jako tabu, sprzeciwienie się woli Boga, a dziś oswajamy śmierć, fascynujemy się makabrą, oglądamy filmy czy seriale o wampirach. Nie możemy wykluczyć, że w przyszłości samobójstwo nie stanie się modne – mówi Pruszczyński.
Nieśmiertelność za 33 lata? To może się udać. Przeczytaj o co chodzi.
Ciekawym ujęciem tego tematu jest pozycja popularnego brytyjskiego pisarza młodzieżowego, który w swojej książce „Długa droga w dół” sprytnie gra śmiercią, zaczynając opowieść od spotkania kilku przypadkowych osób na dachu wieżowca, z którego zupełnie niezależnie od siebie postanowili się rzucić. Lekko banalne, szczęśliwe zakończenie stawia lekturę Nicka Hornby'ego w opozycji do współczesnych ideałów młodzieżowych – seksualnych, nieśmiertelnych wampirów i uzależnionych od narkotyków i seksu hedonistów.
Hedonista Dorian Gray również popełnił samobójstwo, choć symboliczne. Wbijając sztylet w swój obraz umiera jego dusza, a portret znów przedstawia magnetycznego młodzieńca. Ten motyw z dzieła Oscara Wilde'a zdaje się bardzo trafnie opisywać marzenia dzisiejszego społeczeństwa – o pięknie, bogactwie, spełnieniu i młodości. Wiele osób nie mogących poradzić sobie z powolną i nieubłaganą utratą witalności stara się temu zapobiec, a sposobów jest wiele...
Przykładów na powieści z motywem samobójstwa jest mnóstwo. Poczynając na „Annie Kareninie” i „Lalce”, a kończąc chociażby na „Szklanym kloszu” Sylwii Plath, która miesiąc po wydaniu dzieła postanowiła pożegnać się z życiem. Temat od dawna porywał literatów i czytelników. Samobójstwo to wyraz totalnego nihilizmu, osobistych lęków czy może pragnień? – Wrażliwe osoby tego typu książki traktują niemalże jako transcendentne doświadczenie. Tylko od nich zależy co zrobią ze swoimi emocjami – kończy Maria Rotkiel.