Patryk Vega nową zajawką "Polityki" włożył kij w mrowisko. "Chyba Antek już nie pogra w TVP"
Bartosz Świderski
28 czerwca 2019, 08:46·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 28 czerwca 2019, 08:46
Po tym, jak Patryk Vega pokazał pikantny fragmenty "Polityki", ruszyła lawina komentarzy. Wątek z Antonim Macierewiczem i Bartłomiejem Misiewiczem w roli głównej szczególnie zaciekawił widzów, a do dyskusji dołączyli nawet aktorzy.
Reklama.
Patryk Vega potrafi podgrzać atmosferę przed swoim filmem. Ostatnio ujawnił zapowiadany w produkcji gejowski wątek, który dotyczy Antoniego Macierewicza i jego byłego bliskiego współpracownika – Bartłomieja Misiewicza.
– Masz pięknie wyrzeźbioną łydkę – mówi Janusz Chabior (grający postać inspirowaną Macierewiczem). Stwierdza to gładząc nogę Antoniego Królikowskiego, aktora wcielającego się w byłego rzecznika MON.
Łatwo było przewidzieć, że taki rąbek tajemnicy ujawniony przez reżysera, zachęci do dyskusji. No i się zaczęło.
"Perfect. Chyba Antek już nie pogra w TVP. Brawo Patryk Vega" – napisał na Instagramie pod postem Vegi Borys Szyc.
Inni zastanawiali się, dlaczego reżyser wziął się tylko za jedną partię, i pokazuje wątki dotyczące wyłącznie PiS.
Sam Antoni Królikowski ujawniony fragment skomentował, zwracając się do Vegi z przymrużeniem oka: "Myślałem, że nikomu tego nigdy nie pokażesz".
Nie brakuje też typowo krytycznych głosów. "Żenada, widzę film idealny przed wyborami. Szkoda że widać że w zamierzonym celu propaganda na 102" – napisał jeden z użytkowników. Są jednak również tacy, którzy czekają na film z niecierpliwością. "Włożyłeś kij w mrowisko, oj grubo będzie coś czuję" – czytamy w innym komentarzu.
Będą kolejne smaczki?
Jeśli tak dalej pójdzie, Vega pokaże wszystkie kluczowe momenty filmu. Na swoich profilach społecznościowych wrzucił już w fragmenty wideo z m.in. Mateuszem Morawieckim czy Krystyną Pawłowicz. Jednak to nie przeszkodzi tabunom ludzi w pójściu do kina, bo zainteresowanie "Polityką" jest gigantyczne. Premiera filmu 6 września - tuż przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi.