
Reklama.
W niedzielę pojawiły się informacje, że PiS nie rezygnuje z kandydatury Beaty Szydło i partia będzie ją "przepychać", mimo porażki w pierwszym głosowaniu. O ustaleniach w tej sprawie prezes Jarosław Kaczyński miał rozmawiać z wysoko postawionym wysłannikiem niemieckiej CDU.
Później w ciągu dnia dotarły nieoficjalne informacje, że PiS nie zdecyduje się na kolejną próbę upokarzania Beaty Szydło i wystawi kandydaturę Elżbiety Rafalskiej, która również jest członkiem Komisji ds. Zatrudnienia i Spraw Socjalnych PE. Ale nie – wieczorem kandydatura Szydło została wysunięta po raz drugi. I drugi raz była premier poniosła porażkę. Tym razem nawet jeszcze bardziej dotkliwą.
Jedynie 19 europosłów poparło kandydaturę Beaty Szydło, 34 było przeciw.
Uwierzono w liberałów
Dlaczego po raz kolejny narażono byłą premier na upokorzenie? Wyjaśnienie może przynieść tweet innego byłego premiera, a obecnie europosła, Leszka Millera. Według jego informacji politycy PiS byli przekonani, że liberałowie tym razem zagłosują "za" Szydło.
Dlaczego po raz kolejny narażono byłą premier na upokorzenie? Wyjaśnienie może przynieść tweet innego byłego premiera, a obecnie europosła, Leszka Millera. Według jego informacji politycy PiS byli przekonani, że liberałowie tym razem zagłosują "za" Szydło.
"Szydło została zgłoszona na szefową komisji w przekonaniu, że poprą ją liberałowie, a w zamian PiS zagłosuje w całości za U. von der Leyen. Tymczasem ich poseł powiedział, że poprą każdego innego z grupy EKR. Gdyby dziś została zgłoszona Rafalska miałaby duże szanse" – napisał Miller w poniedziałek wieczorem.
Czy faktycznie Elżbieta Rafalska miałaby większe szanse? Wiadomo, że wcześniej jej kandydaturę usiłowały zablokować władze Europejskiej Konfederacji Związków Zawodowych.
Tak traktowany jest PiS w Europie
Ponadto politycy z frakcji liberalnej już wcześniej zapowiadali, że nie poprą żadnej kandydatury zgłoszonej przez Prawo i Sprawiedliwość i węgierski Fidesz. To z uwagi na podejrzenie łamania praworządności przez rządzących w Polsce i na Węgrzech.
Ponadto politycy z frakcji liberalnej już wcześniej zapowiadali, że nie poprą żadnej kandydatury zgłoszonej przez Prawo i Sprawiedliwość i węgierski Fidesz. To z uwagi na podejrzenie łamania praworządności przez rządzących w Polsce i na Węgrzech.
Komisja ds. Zatrudnienia i Spraw Socjalnych jako jedyna pozostaje bez szefa, Polska zaś nie ma ani jednego przewodniczącego komisji w PE. W poprzedniej kadencji miała troje.
We wtorek w Parlamencie Europejskim głosowanie nad kandydaturą Ursuli von der Leyen na stanowisko szefowej Komisji Europejskiej. Niemiecka kandydatka do końca nie może być pewna wyboru.