To nie pierwszy raz, kiedy wychodzi na jaw, że politycy PiS korzystali z wojskowej CASY na użytek własnych podróży. Fakty ujawnione przez Krzysztofa Brejzę to kolejny przykład tego, że partia rządząca traktuje państwowy dobytek jak swoją własność.
"Oprócz samolotów rządowych, władza rozochociła się w lataniu... wojskową CASĄ. Stworzyli MON-TAXI. Tu wykaz klientów MON-TAXI w odpowiedzi na moją interwencję z maja. Rekord Beata Szydło, ale Mateusz Morawiecki również korzysta z kosztownych lotów wojskowym samolotem" – napisał na Facebooku Krzysztof Brejza.
W okresie od 1 stycznia 2016 r. do 4 kwietnia 2019 r. Beata Szydło korzystała z usług MON-TAXI aż 70 razy. Drugi na liście – premier Mateusz Morawiecki – odbył 45 lotów wojskową CASĄ. Inni ministrowie nie zbliżyli się nawet do tej sumy, nie zmienia to jednak faktu, że korzystali z samolotów niezgodnie z ich przeznaczeniem.
Faktycznie lotów MON-TAXI mogło być jeszcze więcej. W informacji udzielonej Brejzie przez kancelarię KPRM nie uwzględniono danych dotyczących korzystania z CASY przez szefa resortu obrony narodowej i tych ministrów, którzy wnioskowali o użycie samolotu bezpośrednio u niego. Pełne dane w tym zakresie posiada MON.
Latająca Beata
O wykorzystywaniu wojskowej CASY przez Beatę Szydło jako powietrznej taksówki mówiono także w maju ubiegłego roku. Krzysztof Truskolaski z PO ujawnił wówczas informację o 77 lotach Szydło w okresie piastowania przez nią urzędu Prezesa Rady Ministrów. Wyliczono, że podróże byłej premier kosztowały Polaków 2 mln 618 tys. złotych.
– Ja bardzo chętnie podróżowałabym normalnie środkami lokomocji publicznej, wsiadając do pociągu, przemieszczając się własnym samochodem, ale nie mogę tego robić dlatego, że jestem osobą chronioną – komentowała korzystanie z MON-TAXI była premier.