Co zdarzyło się na motorówce na jeziorze Kisajno? Wyników sekcji zwłok Piotra Woźniaka-Staraka jeszcze nie ma, ale już pojawiają się głosy o nieszczęśliwym wypadku. O takiej możliwości mówił w "Fakcie" szef grupy płetwonurków, która znalazła ciało milionera.
Ciało Piotra Woźniaka-Staraka, który miał wypadek na motorówce na jeziorze Kisajno na Mazurach prawie tydzień temu, nurkowie odnaleźli w czwartek. Dzień później w Zakładzie Medycyny Sądowej w Białymstoku miała odbyć się sekcja zwłok 39-letniego milionera.
Jej wyników jeszcze nie znamy, jednak już pojawiają się spekulacje. Maciej Rokus, szef Grupy Specjalnej Płetwonurków RP, która znalazła ciało Woźniaka-Staraka, stwierdził jednak w rozmowie z "Faktem", że na motorówce mogło w nocy z 17 na 18 sierpnia mogło dojść do nieszczęśliwego wypadku.
– Są różne zdarzenia, które mogą być niespodziewane i człowiek nie zawsze jest do nich przygotowany. Czasami życie potrafi nas zaskoczyć taką sytuacją, na którą nie jesteśmy w stanie zareagować – stwierdził.
Rokus wyjawił również w "Fakcie", jak wyglądały poszukiwania Woźniaka-Staraka. – Przeszukaliśmy ponad milion metrów kwadratowych powierzchni jeziora. Praca w nocy ułatwiała nam poszukiwania ze względu na mały ruch na jeziorze. Nie było turystów, żaglówek, jachtów, motorówek, dzięki czemu spokojnie mogliśmy przeprowadzić działania, mające na celu odnalezienie zaginionego – wyjawił.
Tragedia na Mazurach
Feralnej nocy na motorówce Woźniakowi-Starakowi towarzyszyła 27-letnia kobieta. Jak podaje "Super Express", milioner poznał ją w dniu wypadku. Według ustaleń tabloidu Woźniak-Starak odwiedził tego wieczoru restaurację przyjaciela, w której Ewa pracowała jako kelnerka.
Spotkanie przeciągnęło się do zamknięcia lokalu, a dziewczyna miała problem z powrotem do domu, dlatego 39-latek miał zaoferować, że jej pomoże i odwiezie motorówką. Zabrał ze sobą także znajomego, do którego należał lokal. Milioner odprawił też swoich ochroniarzy.
Woźniak-Starak najpierw miał odstawić mężczyznę, a potem miał odwieźć do domu 27-latkę. Wtedy doszło do tragedii. Kelnerka podczas mocnego skrętu wypadła z motorówki. O własnych siłach pokonała 100 metrów i dopłynęła do brzegu. Gdy wynurzyła się z wody, straciła łódź z oczu.
Milioner i producent
Piotr Woźniak-Starak był synem Anny Woźniak-Starak, a jego ojczymem był biznesmen Jerzy Starak. Jego rodzina jest jedną z najbogatszych w Polsce. Piotr Woźniak-Starak w młodości wyjechał do Stanów Zjednoczonych. Tam założył firmę odzieżową Kings&Queens.
Później Woźniak-Starak związał się ze światem filmu. Pierwsze kroki w tym biznesie stawiał obok Andrzeja Wajdy, z którym współpracował przy powstawaniu filmu "Katyń". Projektem Woźniaka-Staraka była Watchout Production, czyli firma zajmująca się produkcją filmów, która wzruszająco pożegnała swojego szefa. Był między innymi producentem takich znanych filmów jak "Bogowie" i "Sztuka kochania".
Od dwóch i pół roku był mężem Agnieszki Szulim, gwiazdy TVN. Po tym, jak opinii publicznej stały się znane tragiczne wieści telewizyjna stacja wsparła prezenterkę.