Adam Strzembosz, nestor polskiego sądownictwa, wystąpił z internetowym apelem do premiera Mateusza Morawieckiego. Profesor domaga się dymisji Zbigniewa Ziobry. Przekonuje, że to minister sprawiedliwości stał za haniebną kampanią hejterską wobec sędziów.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
– Szanowny Panie Premierze, zwracam się do Pana w sprawie najwyższej wagi – tak zaczyna swój apel do premiera profesor Adam Strzembosz. Wystąpienie profesora opublikowała na Facebooku i YouTube inijatywa Wolne Sądy.
Profesor Strzembosz – na wypadek, gdyby premier Morawiecki nie do końca zdawał sobie sprawę, kim jest – zaczął od przedstawienia się i przypomnienia swojej życiowej drogi. Opowiedział, że działał w podziemnej "Solidarności" i został odznaczony między innymi Orderem Odrodzenia Polski przez Lecha Kaczyńskiego, a także najwyższym odznaczeniem państwowym – Orderem Orła Białego przez prezydenta Bronisława Komorowskiego.
– Panie premierze, w sposób stanowczy, zdecydowany, zwracam się do pana o odwołanie pana Zbigniewa Ziobry ze stanowiska ministra sprawiedliwości, i to nie tylko dlatego, że pod jego bokiem działała grupa, właściwie przestępcza, bo ujawniająca niedostępne materiały personalne i dokonująca hejtu o znamionach zniesławienia, na której czele stał wiceminister sprawiedliwości, którego pan powołał – powiedział prof. Strzembosz w internetowym nagraniu.
Zwrócił także uwagę, że "równocześnie w grupie tej znaleźli się nominaci pana Zbigniewa Ziobry na stanowiska prezesów sądów, zastępcy rzecznika dyscyplinarnego czy członków KRS". – Również znalazła się tam osoba z Sądu Najwyższego wybrana z udziałem przynajmniej ministra sprawiedliwości – tłumaczył.
Zdaniem Adama Strzembosza wobec sędziów podjęto haniebne wystąpienia w środkach masowego przekazu Stwierdził, że pomawiano o haniebne czyny członków Stowarzyszenia Iustitia i adwokatów, którzy w ramach Wolnych Sądów zorganizowali obronę przed łamaniem konstytucji i innymi nadużyciami władzy. Według profesora to Zbigniew Ziobro odpowiada za nominację na wysokie stanowiska ludzi sfrustrowanych, gotowych na wszelkie kompromisy moralne dla uzyskania wysokich stanowisk.
Przeciwko zamachowi na sądy
Pierwszy prezes Sądu Najwyższego po 1989 r. i przewodniczący Trybunału Stanu od początku rządów "dobrej zmiany" jest krytycznie nastawiony do pisowskich reform sądownictwa. Uczestniczył w protestach w obronie wolnych sądów w 2017 roku, gdy na ulice polskich miast wyszły tłumy.
Dokładnie dwa lata temu media społecznościowe obiegło wzruszające zdjęcie 89-letniego dziś profesora, który nie bacząc na deszcz i zimno zjawił się pod Pałacem Prezydenckim. Fotografię pokazywano jako swoistą lekcję dla innych Polaków, którzy – choć są krytyczni wobec pisowskich rozwiązań – to jednak nie na tyle zdeterminowani, by publicznie przeciwko nim protestować.