Dla prowadzącego rozmowę w RMF FM Roberta Mazurka groźby pod adresem Katarzyny Lubnauer okazały się tylko pretekstem do dyskusji o hejcie. I trzeba przyznać, że dziennikarzowi udało się przynajmniej raz solidnie wypunktować przewodniczącą Nowoczesnej.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
– Spotkał się ze mną komendant, by wyrazić słowa ubolewania. Z jednej strony mamy Sejm okrążony jak forteca, a okazuje się, że jest zupełnie inaczej – komentowała Lubnauer w radiu pogróżki pod swoim adresem, do jakich doszło ze strony funkcjonariusza Straży Marszałkowskiej.
Dodatkowo Lubnauer jeszcze raz wróciła do tego, jak wyglądały same groźby. – To były dwa maile, autor doszedł do wniosku, że pierwszy był niewystarczająco mocny. Nie chciałam tego nawet upubliczniać, ale w momencie, gdy go zatrzymano, uznałam, że to dobry moment – komentowała w rozmowie z Robertem Mazurkiem.
Lubnauer o Soku z Buraka
W tym momencie dziennikarz niespodziewanie zaczął pytać o facebookowy fanpage znany z ostrej krytyki "dobrej zmiany". Zauważył bowiem, że Lubnauer śledzi Sok z Buraka w mediach społecznościowych. – Śledzę Sok z Buraka, ale śledzę także TVP. To są głupoty i to nie powinno mieć miejsca – odpowiadała.
Dziennikarz dalej naciskał. Stwierdził, że Lubnauer śmieszą zamieszczane na Soku z Buraka treści. – Ale dlaczego pani śledzi Sok z Buraka? Nie potrafi pani powiedzieć, że to jedna z najbardziej obrzydliwych stron w internecie? – pytał. Odpowiedź była dziwna, bo Lubnauer stwierdziła, że podanie dalej na Twitterze... nie oznacza akceptacji treści. – Śledzę wiele stron, retweet nie znaczy poparcia, śledzenie nie znaczy poparcia – tłumaczyła Katarzyna Lubnauer.
Prowadzący pytał też o założyciela Soku (według tygodnika "Sieci"), który ma prowadzić także profile warszawskiego ratusza w social media. – Nie znam człowieka – odpowiedziała Lubnauer. – Bardzo łatwo oskarżać o hejt, a samemu przykłada się do tego rękę – argumentował Mazurek.
Lubnauer została też zapytana o zachowanie Klaudii Jachiry, która pod pomnikiem AK i Państwa Podziemnego stanęła pod napisem "Bób, Hummus, Włoszczyzna". – Zrobienie sobie zdjęcia uważam za kompromitujące. Już wcześniej mówiłam, ze to co robi Jachira, nie jest w mojej estetyce i jest nie do zaakceptowania – powiedziała zdecydowanie.
– Niech pani wytłumaczy, dlaczego ludzie na panią powinni głosować – kontynuował dziennikarz.
– Jeśli uważacie, że moje argumenty i moje ekonomiczne podejście są do zaakceptowania, zagłosujcie na dwójkę, bo jedynka i tak wejdzie – odpowiedziała na pytanie, dlaczego Polacy mają poprzeć ją, a nie Małgorzatę Kidawę-Błońską, która otwiera warszawską listę.
Płaca minimalna? Mamy coś lepszego
Mazurek zapytał także o pensję minimalną. Przekonywał, że KO jest niekonsekwentna, bo najpierw Grzegorz Schetyna powiedział, że nie wzrośnie, a potem Kidawa-Błońska stwierdziła, że może wynosić nawet 5 tys. Lubnauer odpowiedziała, że wypowiedzi kandydatki KO na premiera nie słyszała.
– Mamy swój program, najmniej zarabiający powinni dostawać więcej na rękę, chcemy zmniejszyć obciążenia podatkowe. Nasza propozycja jest blisko o 100 zł lepsza dla pracowników w porównaniu do tego, jak PiS zwiększy płacę minimalną w przyszłym roku – tłumaczyła.
– Pracownicy będą zatrudniani na umowy zlecenia i umowy o dzieło. Nasza propozycja przesuwa pracowników w odwrotną stronę – tłumaczyła propozycje KO dotyczące obniżania podatków.