Reklama.
Że prezes NIK nawet nie pofatygował się przedstawić swoich kadrowych wniosków? Nieważne. Że w jednym z głosowań padł wynik nie po myśli PiS? To też nieistotne. Obóz "dobrej zmiany" po raz kolejny udowodnił, że jak mu bardzo na czymś zależy, to jest w stanie działać błyskawicznie i nie licząc się z krytyką oponentów. Tym razem tak bardzo zależało PiS-owi na nowym rozdaniu stanowisk w Najwyższej Izbie Kontroli.