Czwartkowe "Wiadomości" TVP rozpoczęły się od przeproszenia Konfederacji - taki był skutek wyroku sądowego, jaki zapadł w trybie wyborczym. Wygląda na to, że przed widzami trzecie już przeprosiny w podobnym trybie.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
Były to już drugie takie przeprosiny w ostatnich dniach, wkrótce szykują się trzecie.
Zaczęło się od prezentacji sondażu, w którym Konfederacja przekraczała próg wyborczy, a prowadząca "Wiadomości" Edyta Lewandowska ani się o tym nie zająknęła, ani też na ekranie nie ukazał się słupek tego ugrupowania. Wprawdzie następnego dnia po 19.30 powrócono do tego sondażu i pokazano poprawną wersję, ale bez słowa przeprosin i sprostowania błędu.
Sąd w trybie wyborczym orzekł, że przeprosiny i sprostowanie są konieczne. Ale w TVP uczyniono to tak, że... zmodyfikowano wyrok sądu. W rezultacie np. zamiast "nieprawdziwe" użyto na antenie słowa "niepełne". Konfederacja jeszcze raz poszła z tym do sądu i wygrała.
"Chodzi o nowe kłamstwa z ich pseudo-sprostowania z zeszłego tygodnia. Ponieważ znów kłamali o sondażach to mają pokazać wszystkie sondaże w których przekraczamy 5 proc." – wyjaśnił Krzysztof Bosak, informując o nowym wyroku sądowym.
Orzeczenie jest już prawomocne, można się więc spodziewać, że - ze względu na rozpoczynającą się o północy ciszę wyborczą - piątkowe wydanie "Wiadomości" znów rozpocznie się od przeprosin.
W czwartek Danuta Holecka zasądzone przeprosiny zaprezentowała następująco: "'Wiadomości' powinniśmy dzisiaj zacząć od doskonałej dla Polski informacji o Nagrodzie Nobla dla naszej pisarki, ale wbrew temu co zamierzaliśmy musimy zacząć od sprostowania, bo taki układ 'Wiadomości' zredagował sąd, wskazując, co ma być pierwszym materiałem i tym samym ingerując w pracę redakcji".
Jeszcze po tym, jak na ekranie ukazała się plansza z przeprosinami, Holecka ubolewała nad "absurdalnością wyroku". "Trudno nie traktować tego jako ingerencji w niezależność dziennikarską" – komentowała.