Sojusz Lewicy Demokratycznej otworzyło Centrum Monitoringu Nepotyzmu, a Prawo i Sprawiedliwość pisze "księgę nepotyzmu". Po aferze taśmowej w PSL wszyscy chcą złapać Platformę Obywatelską na to, co najbardziej oburzyło Polaków w te wakacje, oprócz afery Amber Gold – obsadzanie rodziną i znajomymi rządowych i samorządowych posad.
Jak informuje "Rzeczpospolita" Prawo i Sprawiedliwość w temacie nepotyzmu i kolesiostwa zbiera informacje od swoich struktur wojewódzkich. Księga nepotyzmu będzie oczywiście dostępna dla wszystkich obywateli, zarówno w internecie jak i w wersji papierowej. Inna rzecz, którą publikacja będzie omawiać, to problemy osób związanych z PiS, których dyskryminuje się w całej Polsce według polityków tej partii.
Politycy PO mają się czego obawiać? Nepotyzm i kolesiostwo, szczególnie na gruncie samorządowym, są widoczne na każdym kroku. Jednak zebranie różnych przykładów w jednym miejscu, może stanowić terapię szokową dla potencjalnych wyborców PO. Problem zauważają nawet sami politycy Platformy:
Serwis ten ma za zadanie zbierać od rozgoryczonych obywateli informacje o układach, kolesiostwie i nepotyzmie. Oczywiście Sojusz Lewicy Demokratycznej nie zamierza tropić całego zjawiska, ale tylko te przypadki, które dotyczą partii będących w koalicji rządzącej. Credo znajdujące się na stronie nie pozostawia domysłów:
Komentatorzy wyśmiewają inicjatywę SLD – partii, która według niektórych była modelowym przykładem patologii w polityce, które chcą teraz ścigać. Ciekawe też jak Centrum Monitoringu Nepotyzmu będzie reagować na przypadki nepotyzmu i kolesiostwa zgłaszane w gminach obecnie zarządzanych wspólnie przez Platformę Obywatelską i Sojusz…
Zdaniem Julii Pitery, posłanki PO, byłej pełnomocnik rządu ds. walki z korupcją, publikacja PiS może się przysłużyć jakości polskiej polityki. - Widzę, że wiele osób w mojej partii ma ciągoty do obsadzania stanowisk swoimi ludźmi. To psuje państwo oraz naszą reputację, także moją - mówi Pitera.
Jeśli będą to poważne ustalenia, to - zdaniem Pitery - PO będzie musiała zastanowić się, co z tym zrobić.
Dziś w Polsce, żeby zająć kluczową posadę w administracji publicznej lub w spółce Skarbu Państwa, trzeba być grubą rybą Platformy Obywatelskiej; żeby robić interesy w gminie, w powiecie trzeba być grubą rybą związaną z PO; żeby nawet wysłać dziecko do przedszkola, trzeba choć być płotką lokalnego koła Platformy albo Ochotniczych Straży Pożarnych, nad którymi kontrolę sprawuje Polskie Stronnictwo Ludowe.
POśledź z nami grube ryby i płotki Platformy Obywatelskiej oraz Polskiego Stronnictwa Ludowego! Przyjrzyj się im z bliska. Złów je! Pokaż na światło dzienne patologie z ich udziałem. CZYTAJ WIĘCEJ