– Parlament Europejski z pewnością nie będzie zamykał oczu na to, że skrajna prawica chce wsadzać Polaków do więzienia za edukację seksualną – mówi naTemat Łukasz Kohut, europoseł Wiosny. W poniedziałek na wniosek Roberta Biedronia posłowie z całej Unii Europejskiej debatowali o kontrowersyjnym projekcie popartym przez PiS.
Anna Dryjańska: Jak wyglądała debata w Parlamencie Europejskim o projekcie zakazu edukacji seksualnej w Polsce?
Łukasz Kohut: Była bardzo burzliwa. Mocne wystąpienia miały europosłanki Evin Incir i Jackie Jones przedstawicielki Szwecji i Wielkiej Brytanii, które wiedzą, jak ważne jest przekazywanie wiedzy o seksualności.
Miapetra Kumpula–Natri z Finlandii, moja koleżanka z Komisji Przemysłu, nagłośniła z kolei temat w swoich mediach społecznościowych. Posłowie i posłanki do Parlamentu Europejskiego bacznie przyglądają się jak wygląda polityka w Polsce i co szykuje nam rząd PiS.
Tak edukację seksualną młodych prowadzi narodowa telewizja w Norwegii. Odcinki programu są dostępne na YouTube – również z polskimi napisami.
Pan też zabrał głos?
Niestety nie. Szkoda, bo chciałem podziękować Marcie Lempart i Monice Ausz z Ogólnopolskiego Strajku Kobiet za błyskawiczną reakcję i zorganizowanie przed Sejmem protestu Jesień Średniowiecza, w którym sam zresztą uczestniczyłem.
Było jednak za dużo chętnych do wypowiedzi, więc nie przyznano mi czasu na wystąpienie. Wiosnę i Lewicę reprezentował Robert Biedroń.
Wystąpił za to Patryk Jaki, były wiceminister sprawiedliwości w rządzie PiS. Powiedział, że projekt ma na celu karanie za pochwalanie pedofilii, a nie zakaz edukacji seksualnej. Zarzucił posłom, że nie czytali projektu, o którym dyskutują.
Pan Jaki przytoczył tylko jeden z kilku punktów tego projektu, choć dobrze wie, że to te inne punkty budzą sprzeciw środowisk progresywnych.
Gdyby PiS faktycznie chciał bronić dzieci przed pedofilami, zupełnie inaczej zareagowałby na film Sekielskiego, a nazwiska skazanych księży znajdowałyby się w rejestrze pedofilów. Projekt jest sformułowany tak ogólnikowo, by na jego podstawie móc wsadzać do więzienia za samo przekazywanie wiedzy o seksualności osobom poniżej 18 roku życia. Nie mam złudzeń.
Czytał pan ten projekt?
Tak. I w uzasadnieniu jego autorzy nie ukrywają, że chodzi im o walkę z edukacją seksualną, tak by osoby poniżej 18 roku życia nie mogły się niczego dowiedzieć. Ten projekt to wytrych, dzięki któremu będzie można skazać każdego.
Europosłanka Anna Zalewska, była minister edukacji w rządzie PiS, zwróciła uwagę na to, że edukacja leży w gestii państw członkowskich, więc Parlament Europejski nie powinien o tym debatować.
Konkretne rozwiązania leżą w gestii państw członkowskich, ale PE reprezentuje obywateli Unii Europejskiej i ma prawo dyskutować o tym, co dzieje się w Europie i na świecie. Z pewnością nie będzie zamykał oczu na to, że skrajna prawica chce wsadzać Polaków do więzienia za edukację seksualną.
A jak to się w ogóle stało, że Parlament Europejski zainteresował się tym projektem?
Robert Biedroń przedstawił sprawę na forum naszej frakcji Socjalistów i Demokratów. Temat wywołał duże zainteresowanie i został włączony do obrad na sali plenarnej.
Debata się odbyła, co teraz?
Prawdopodobnie w listopadzie posłowie zagłosują nad rezolucją w tej sprawie, którą przygotują Socjaliści i Demokraci.
Co by pan powiedział posłom PiS, którzy poparli projekt i chcą, by karę więzienia za “propagowanie i pochwalanie” życia seksualnego podnieść do 5 lat?
Wiedza o seksualności to dla młodego człowieka najlepsza broń przed pedofilią. Uczy go wyznaczać własne granice, pokazuje że ma prawo do własnego ciała i uświadamia, czego nie mogą mu robić dorośli. Dość tej hipokryzji i pruderii, mamy 2019 rok.
Prawdziwym problemem jest to, że młodzi nie mają dostępu do wiedzy, tylko do pornografii na każdym smartfonie. Technologia wyprzedziła prawo, a prawica zajmuje się polowaniem na czarownice.