
Szanowny Panie Prezydencie,
Słyszałem Pańskie przemówienie wygłoszone podczas gali z okazji 100-lecia AGH. Wierzę, że gdyby w owym samolocie był Paweł Włodkowic, średniowieczny rektor Akademii Krakowskiej, ojciec tolerancji i zrozumienia dla drugiego człowieka, zadzwoniłby do Pana prezydenta z prośbą o mea culpa.
I my się tego domagamy! Czytaj więcej
Absolutnie nie. To jest kwestia dobrego wychowania. Niektórzy to nazwą dyplomacją – okej, niech będzie. Osoby, którym dobre wychowanie jest obce, być może uznają to za hipokryzję. Ale chodzi o to, by nie mówić czegoś, co kogoś innego może zaboleć.
Według Pana był to dowcip rasistowski?
Żart był niestosowny. W mojej wiosce, w moim kraju pochodzenia, w mojej byłej grupie etnicznej (od trzech dekad dołączyłem do plemienia Mazowszan) nigdy nie było kanibalizmu.
Zacytuję odpowiedź afrykańskiego bohatera z filmu Cafe "Pod Minogą", gdy staromiejski warszawski restaurator Konstanty Aniołek ubolewał nad brakiem małpiego mięsa w menu – "Z kogo że pan tu humorystyczną drakie odstawiasz, panie szanowny, jaki że ja dziki jestem... Małpy ani papugi za żadne pieniądze do ust bym nie wziął, formalną zakąską tak jak i pan się posługuję". Czytaj więcej
To znaczy?
Z czego to wynika?
Tymczasem w Afryce wiele się zmienia. Ten kontynent gospodarczo i politycznie w ostatnich latach zyskuje bardzo.
Zatem po co jest ta petycja?
Jaki będzie jego dalszy los?
Będę chciał przekazać tę petycję do Kancelarii Prezydenta. Wierzę, że dzięki temu prezydent zrozumie, że popełnił megagafę i że to się nie powtórzy.
Satyra rządzi się swoimi prawami. Nie chciałbym jednak, aby prezydent jakiegoś afrykańskiego kraju zażartował, kiedyś z naszej katastrofy smoleńskiej. W jakichkolwiek okolicznościach. (...)
Przeprosiny świadczą o wielkości człowieka. Mam nadzieję, że Pan Prezydent będzie miał odwagę przeprosić za ten niepotrzebny kawał. Czytaj więcej