Na niedzielnej demonstracji w Warszawie sędzia Paweł Juszczyszyn mówił, że "władze przychodzą i odchodzą, dlatego warto być przyzwoitym". – Nie dajcie się zastraszyć, bądźcie niezawiśli, bądźcie odważni. Jesteśmy silni, nawet nie wiecie jak bardzo – apelował do sędziów. W poniedziałek na Twitterze przypomniano materiał sprzed kilku lat, który rzuca cień na sędziego Juszczyszyna.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
Bohaterem materiału był rolnik spod Olsztyna, Zbigniew Parowicz. Gdy nagrywano reportaż, mężczyzna był już schorowany i żył na skraju ubóstwa w mieszkaniu komunalnym. Utrzymywał się z renty, która nie wystarczała mu nawet na opłacenie czynszu. Mężczyzna uważał się za ofiarę bezdusznego wymiaru sprawiedliwości. I trudno mu się dziwić. Dziś już nie żyje, zmarł w sierpniu.
Zbigniew Parowicz prowadził kilkunastohektarowe gospodarstwo rolne w Kondratowie. Zarabiał głównie na hodowli drobiu i sprzedaży jajek. Interes szedł dobrze do czasu, gdy ceny jaj drastycznie spadły. Pan Zbigniew zadłużył się na 50 tys. zł. Połowę z tego spłacił, ale do akcji wkroczył komornik Jacek B.
Nie sprzedał części działki czy choćby samochodu rolnika, choć wystarczyłoby to spokojnie na spłatę wierzytelności. Zamiast tego Jacek B. na licytację wystawił całe gospodarstwo, którego wartość biegły wycenił na 300 tys. zł (później prokuratura uznała, że to wycena mocno zaniżona, a działka z kilkoma budynkami warta jest ok. pół miliona). Cena sprzedaży była jeszcze niższa – nieco ponad 200 tys. zł.
I tu zaczyna się wątek sędziego Sądu Rejonowego w Olsztynie Pawła Juszczyszyna. Gdy nabywca licytowanego gospodarstwa wpłacił wadium, 32 tys. zł, sędzia Juszczyszyn uznał egzekucję za zakończoną. W ten sposób kupujący stał się właścicielem gospodarstwa i nie musiał wpłacać brakujących 180 tysięcy. Wierzyciele czekali na spłatę długu, a pieniądze w wyniku decyzji sądu nie nadchodziły.
Trzy lata wizyt w sądzie
Zbigniew Parowicz opowiadał, jak przez trzy lata bezskutecznie walczył w sądzie o to, by prawidłowo zakończyć egzekucję. Pomogła mu dopiero Lidia Staroń, wówczas posłanka PO. Nabywca musiał zapłacić brakującą kwotę, ale karne odsetki urosły w tak zastraszającym tempie, że nie wystarczyło na pokrycie wierzytelności.
"Sędziemu nadzorującemu egzekucję włos z głowy nie spadł" – pada w reportażu. Wprawdzie prokuratura prowadziła w tej sprawie dochodzenie i nawet postawiła zarzuty komornikowi Jackowi B., to później się z tego wycofała.
"'Bohater' opozycji"
Reporter TTV próbował wówczas porozmawiać o tej sprawie z Pawłem Juszczyszynem, ale niewiele się dowiedział. Sędzia nie odpowiadał na pytania, odsyłał do rzecznika prasowego sądu. "Sędzia Juszczyszyn 'bohater' opozycji w akcji" – napisał na Twitterze poseł PiS Jacek Ozdoba, współpracownik Zbigniewa Ziobry, zamieszczając nagranie z fragmentem reportażu Piotra Czabana.
Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustitia oficjalnie tej sprawy nie komentuje. Nieoficjalnie członkowie stowarzyszenia przyznają, że można było się spodziewać wyciągania jakichś informacji, które mogą rzucić cień na sędziego Juszczyszyna.
Bez związku ze sprawą
– Ewidentnie chodzi o zdyskredytowanie w oczach opinii publicznej sędziego, który wykazał się odwaga. To też sygnał dla pozostałych, którzy chcieliby pójść drogą Pawła Juszczyszyna – uważajcie, bo i na was też się coś znajdzie, jeśli będziecie się nam sprzeciwiać – mówi mi anonimowo sędzia związana z Iustitią.
Sędzia zwraca przy tym uwagę na kompletny brak związku sprawy rolnika spod Olsztyna ze sprawą wyroku TSUE. Bo to przecież od tego wszystko się zaczęło.
Sędzia Paweł Juszczyszyn został odwołany przez Zbigniewa Ziobrę z delegacji do Sądu Okręgowego w Olsztynie po tym, jak wezwał dyrektora Kancelarii Sejmu do dostarczenia utajnionych list poparcia kandydatów do nowej upolitycznionej Krajowej Rady Sądownictwa. Jego decyzja wynikała bezpośrednio z orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości UE.
"Sędzia nie może bać się polityków"
– W związku z odwołaniem mnie z delegacji do Sądu Okręgowego chcę podkreślić, że prawo stron do rzetelnego procesu jest dla mnie ważniejsze od mojej sytuacji zawodowej. Sędzia nie może bać się polityków, nawet jeśli mają wpływ na jego karierę – oświadczył wówczas Juszczyszyn.
I jego sytuacja zawodowa w jednym momencie uległa kolejnemu pogorszeniu. Sędzia został równocześnie zawieszony w wykonywaniu czynności służbowych. Decyzję taką podjął prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie i jednocześnie członek nowej KRS Maciej Nawacki. Jednocześnie rzecznik dyscyplinarny sędziów sądów powszechnych poinformował o wszczęciu postępowania dyscyplinarnego przeciwko sędziemu Juszczyszynowi. Zarzuty wobec niego dotyczą między innymi uchybienia godności urzędu.
W obronie Pawła Juszczyszyna stanęły setki osób, biorąc udział w demonstracjach w całym kraju. On sam na niedzielnej manifestacji w Warszawie mówił tak: "Chcę wszystkim przypomnieć, nam, sędziom: nie wolno się bać!".
I faktycznie – sędziowie trzymają się razem. Stowarzyszenie Iustitia prezentuje m.in. trzy uchwały Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Okręgu Olsztyńskiego. Pierwsza uchwała to siedem postulatów. Wśród nich żądanie natychmiastowego przywrócenia Pawła Juszczyszyna do orzekania oraz odwołania sędziego Macieja Nawackiego ze stanowiska prezesa Sądu Okręgowego w Olsztynie.
W żadnej z trzech uchwał nie ma odniesienia do sprawy komorniczej egzekucji sprzed lat.
Reklama.
Paweł Juszczyszyn
Sędzia Sądu Rejonowego w Olsztynie
Nie możemy ulegać naciskom, bo bez wolnych sądów nie ma wolnych obywateli i praworządnej Polski. Apeluję do sędziów - nie dajcie się zastraszyć, bądźcie niezawiśli, bądźcie odważni. Jesteśmy silni, nawet nie wiecie jak bardzo. Po prostu róbmy swoje. Trzymajmy się razem.