16 grudnia minęło 97 lat od zabójstwa pierwszego prezydenta w historii Polski, Gabriela Narutowicza. Morderstwa dokonał przedstawiciel skrajnej prawicy, narodowiec Eligiusz Niewiadomski. Zbrodnię tłumaczył tym, że Narutowicza w głosowaniu poparli parlamentarzyści mniejszości żydowskiej. Trudno w to uwierzyć, ale dziś są tacy, którzy Niewiadomskiego uważają za bohatera.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
Fotografią ze Starych Powązek podzielił się warszawski przewodnik Arkadiusz Żołnierczyk. Przytoczył też cytat ze wstęgi, jaka znalazła się na wieńcu przyniesionym na grób zabójcy prezydenta Gabriela Narutowicza.
"Eligiuszowi Niewiadomskiemu w rocznicę bohaterskiego czynu - Polacy" – napisali Ci, dla których morderca jest wręcz herosem.
"Bandzior zabił prezydenta RP, bo rzesza oszalałych z nienawiści sączyła jad w serca i umysły takich jak on. Dziś kwiaty na grobie zbrodniarza składają kolejni otruci tamtym jadem, znów sączonym przez kolejnych szaleńców" – skomentował, podając dalej zdjęcie wykonane przez warszawskiego przewodnika, ks. Wojciech Lemański.
To jeden z najczarniejszych momentów w dziejach Polski. Prezydent naszego kraju, pierwszy w historii, został zastrzelony kilka dni po tym, jak został wybrany. Przez szaleńca? Tak podaje wiele źródeł historycznych, ale Eligiusz Niewiadomski wiedział, co zrobił.
Tuż po tym, jak w końcu, po parokrotnych próbach zawarcia porozumienia, w Zgromadzeniu Narodowym udało się zawrzeć porozumienie i wybrano pierwszego prezydenta II RP, nacjonaliści rozpętali piekło. Prawicowe gazety pisały o "żydowskim elekcie", bo na Narutowicza zagłosowała mniejszość żydowska. Dla nacjonalistów było to nie do pojęcia. W Warszawie wybuchły zamieszki.
Sam Niewiadomski uważał, że to co zrobił w gmachu Zachęty, to bohaterstwo. Gdy zabił głowę państwa, nie uciekał. Gdy w szybkim procesie został skazany na karę śmierci, stwierdził: Umieram za Polskę, którą gubi Piłsudski. Stracono go na Cytadeli i tam pochowano pod murem. Nieco ponad miesiąc po wykonaniu wyroku śmierci rodzina Niewiadomskiego przeniosła jego ciało na Powązki. Tysiące warszawiaków wzięły udział w tym pogrzebie, czcząc go jako bohatera.
To nie pierwszy raz, gdy "prawdziwi Polacy" oddają hołd Eligiuszowi Niewiadomskiemu. Nacjonaliści z NOP organizowali nawet marsze ku jego czci. Z drugiej strony – przed paroma laty prawicowcy oplakatowali pomnik ofiary politycznego mordu, prezydenta Narutowicza.