Książkowe podsumowanie tej, niepełnej jeszcze, dekady jest z góry skazane na porażkę. Bo jak w jednej krótkiej liście zmieścić wszystkie lektury, które od 2010 roku nas poruszyły, zaintrygowały, zachwyciły kunsztem literackim i poszerzyły nasze horyzonty? Postanowiliśmy jednak spróbować, ale ograniczyliśmy się do powieści. Oto 20 książek, które narobiły w tej dekadzie szumu i o których nie mogliśmy przestać myśleć.
Ponad 900 stron. Kryminał, praca naukowa z historii sztuki, opowieść o rodzinnej traumie i dojrzewaniu oraz krytyka toksycznej męskości w jednym. Nagrodzony Pulitzerem "Szczygieł" Amerykanki Donny Tartt nie jest najłatwiejszą lekturą i nie jest pozbawiony wad, ale to jedna z najważniejszych książek tej dekady. Dlaczego? Bo to książka, która nie idzie na kompromisy i która jest dla współczesnego czytelnika – przyzwyczajonego do krótkich, uproszczonych form – wyzwaniem. Ostrzeżenie: nie oglądajcie filmowej adaptacji. Jest bardzo zła.
"Małe życie" Hanya Yanagihara (2016)
Książka ciężka i niekomfortowa, wręcz masochistyczna. Jednak mimo że ta powieść rani i odrzuca drastycznymi opisami, nie można "Małego życia" odłożyć na półkę. To surowa opowieść o przyjaźni, miłości, traumie i dojrzewaniu – pozbawiona lukru czy słów pocieszenia. Jeśli przebrnęło się przez tę buzującą od skrajnych emocji lekturę Amerykanki Hanyi Yanagihary, długo nie będzie można o niej zapomnieć.
"Księgi Jakubowe" Olga Tokarczuk (2014)
Książka, która po przyznaniu literackiej Nagrody Nobla za 2018 rok Oldze Tokarczuk, jest obecnie obiektem polskiej dumy narodowej. "Księgi Jakubowe" to powieść historyczna – epicka i napisana z rozmachem. Powieść niepodobna do niczego, co współcześnie powstało – dziś się bowiem już tak wielowątkowych, wielopoziomych i bogatych interpretacyjnie książek nie pisze. Ale Tokarczyk się tym nie przejmuje, dzięki czemu jej "Księgi Jakubowe" to literacki skarb.
"Amerykaana" Chimamanda Ngozi Adichie (2014)
W Stanach Zjednoczonych ta powieść to już obiekt kultu. W Polsce "Americanah" (polski tytuł to "Amerykaana") również zdobyła jednak serca czytelników. Czym? Uniwersalnością ludzkich przeżyć. Bo mimo że ta pełna rozmachu powieść nigeryjskiej autorki porusza tak ważne tematy, jak rasizm, emigracja czy tożsamość narodowa, to jednak ludzkie emocje, problemy i relacje z drugim człowiekiem są tutaj najważniejsze. Każdy – niezależnie od rasy czy płci – będzie mógł się z nimi utożsamić.
"Fatum i furia" Lauren Groff (2016)
Ta powieść podzieliła czytelników – niektórzy ochrzcili ją genialną lekturą, inni niemiłosiernym gniotem. Nie zmienia to jednak faktu, że "Fatum i furia" Amerykanki Lauren Groff to jedna z najbardziej intrygujących książek dekady – i pod kątem formy i treści. To opowieść dwugłosowa. Najpierw o ich związku mówi ona, później on. Kiedy myślimy, że wiemy już wszystko, okazuje się, że nie wiemy nic. Groff bawi się formą, plącze wątki, serwuje nam zwroty akcji jak z thrillera, a my jesteśmy zahipnotyzowani.
"Marsjanin" Andy Weir (2014)
Zanim był film, była książka – i to jeszcze lepsza, niż dzieło Ridleya Scotta. "Marsjanin" to powieść science-fiction nowej generacji. Nie ma w niej kosmitów, międzygalaktycznych podróży czy gwiezdnych batalii. Jest za to człowiek i planeta. A dokładniej astronauta, który został pozostawiony sam sobie na pustym Marsie i walczy o przetrwanie. To nie tylko książka o podróżach w Kosmos i pochwała nauki. To przede wszystkim opowieść o ludzkiej sile woli i determinacji.
"Król" Szczepan Twardoch (2016)
Jedna z najlepszych i najgłośniejszych polskich powieści ostatnich lat. Kontrowersyjna, prowokująca dyskusję, książka, która nie idzie na kompromisy. Twardoch kreśli fascynujący obraz Warszawy lat trzydziestych XX wieku: Polacy żyją tu obok Żydów, biedota obok bogaczy, gangsterzy obok polityków, a narodowcy obok lewicowców. W "Królu" jest wszystko, co powinno być w tego typu historycznej powieści z kryminałem w tle: romanse, morderstwa, przemoc, wulgaryzmy, seks, przewroty polityczne. Główną bohaterką "Króla" jest jednak historia – bohater, Jakub, który umie poradzić sobie z każdym, z nią poradzić sobie nie będzie mógł. Widmo wojny i Holocaustu będzie nad nim wisieć od początku.
"Cyrk nocy" Erin Morgenstern (2012)
O "Cyrku nocy" nie każdy słyszał. Nie była to książka szeroko reklamowana, głośna czy polecana przez celebrytów. A szkoda, bo to książka niezwykła – popis wyobraźni amerykańskiej autorki, poruszająca historia miłości, która jest skazana na niepowiedzenie i pełna magii fantastyka w najlepszym wydaniu. Chociaż niektórych może przekonać już samo to zdanie: magiczne pojedynki w XIX-wiecznym cyrku. Brzmi nieziemsko i baśniowo? I tak właśnie jest. A jak napisane!
"Małe ogniska" Celeste Ng (2018)
To powieść petarda. I wcale nie z powodu wybuchów czy walk, to powieść obyczajowa, tego tutaj nie ma. Książka Amerykanki Celeste Ng to petarda emocji i skrajnych uczuć, które dzielą i bohaterów, i czytelników. "Małe ogniska" są historią matczynej miłości – silnej, bezkompromisowej, prawie zwierzęcej. Jeśli ktoś stanie między matką a dzieckiem, cóż... Poleje się krew, a na ulicach powstaną barykady. To powieść mądra, poruszająca i prawdziwa.
"Sympatyk" Viet Thanh Nguyen (2016)
Ta nagrodzona Pulitzerem książka napisana przez Amerykanina wietnamskiego pochodzenia to krytyczne spojrzenie na wojnę w Wietnamie z perspektywy żołnierza Południa. To niby historia podwójnego agenta, którego lojalność zostanie wystawiona na próbę, ale przede wszystkim jest to opowieść o ludzkiej naturze. Co tworzy naszą tożsamość? Kim jesteśmy, jeśli non stop udajemy? Czy możliwe jest życie dalej, jeśli popełniło się olbrzymi błąd? "Sympatyk" stawia czytelnikowi te wszystkie niełatwe pytania i robi to doskonale.
"Wzgórze psów" Jakub Żulczyk (2017)
Polska prowincja jest często w naszej rodzimej literaturze miejscem mitycznym, skrywającym metafizyczną tajemnicę. Tak jest właśnie w opasłym "Wzgórzu psów" Jakuba Żulczyka – thrillerze o złu, krzywdzie i moralności. Książka jest trudna, nie przebrnie się przez nią w dwa wieczory: mieszają się tu wątki, pojawiają się nowi bohaterowie, fabuła kluczy, pozornie gubi się i zakręca, nie pędzi, ale niespiesznie się snuje. Jednak to lektura znakomita i warta językowej walki.
"Lincoln w Bardo" George Saunders (2018)
Nie jest to łatwa książka, ale cóż "Treny" Jana Kochanowskiej również najprostsze w lekturze nie były. Skąd porównanie do "Trenów"? Oba utwory to opowieść o ojcu, który żegna swoje zmarłe dziecko, opowieść o stracie, bólu, żałobie, pustce. Sanders idzie jednak dalej i główny nacisk kładzie w swojej powieści nie na rozpaczającego prezydenta Lincolna, ale jego syna. Mały Willie po śmierci utknął bowiem w bardo, które – według buddyzmu – jest stanem między śmiercią a odrodzeniem. To powieść doskonała w formie, poruszająca, ale i bezwstydnie zabawna. Trudna, ale piękna.
"Genialna przyjaciółka, tom I" Elena Ferrante (2018)
"Genialna przyjaciółka" to pierwsza części włoskiej sagi o burzliwej i wieloletniej przyjaźni dwóch kobiet Lili i Eleny Brzmi mało oryginalnie? To tylko pozory. "Genialna przyjaciółka" to opowieść epicka, emocjonalna i wciągająca czytelnika w wir historii, wspomnień i przeżyć. Doskonale napisana, pod warstwą obyczajową skrywająca najbardziej ważkie tematy. Warty polecenia jest również serial HBO pod tym samym tytułem.
"Sprzedawczyk" Paul Beatty (2018)
Ta książka o współczesnym Afroamerykaninie, który postanawia przywrócić w USA niewolnictwo, niektórych odrzuci swoją pozorną prymitywnością, a innych omami i zachwyci. "Sprzedawczyk" Paula Beatty'ego jest gorzką satyrą na amerykańskie, wielorasowe społeczeństwo, które wciąż nie może poradzić sobie z rasizmem. Jednak nie jest to nudny wykład czy pełna patosu historia o rasistowskiej traumie – to książka bezkompromisowa, ironiczna i pełna czarnego, wisielczego humoru. Dawno nie było na rynku powieści tak ważnej tematycznie, ale tak niewiarygodnie zabawnej.
"Zaginiona dziewczyna" Gillian Flynn (2014)
Współcześnie thrillerów, które obiecują nam, że spadniemy z fotela, jest na rynku wydawniczym "jak mrówków". Ale to właśnie "Zaginiona dziewczyna" zapoczątkowała ten trend na mieszankę tajemnicy, kryminału i złożonej ludzkiej psychologii. Książka Gillian Flynn jest niezwykle zaskakująca i oferuje zwrot akcji, który faktycznie czytelnika z tego wspomnianego już fotela zrzuca. Niezwykle wciągająca, sprawnie napisana, z wartką akcją – to wzorcowy wręcz thriller.
"Kirke" Madeline Miller (2018)
My, współcześni czytelnicy, uwielbiamy wariacje na temat. "Kirke" jest właśnie taką wariacją: tym razem na temat greckiej mitologii. To inne spojrzenie na historię Kirke – znanej z "Odysei" czarodziejki i wróżbitki. W powieści Miller roi się od bogów, nimf czy tytanów, jednak sama Kirke jest niesamowicie ludzka: to kobieta zagubiona, samotna, pragnąca akceptacji. "Kirke" jest powieścią niespieszną, subtelną, delikatną i pełną magii. Wciąga czytelnika w mitologiczny wir i nie chce go wypuścić. A najlepsze jest w niej to, że losy Kirke przedstawione są w sposób tak uniwersalny, że momentami czytelnik zupełnie zapomina, że czyta mitologię. Bo równie dobrze Kirke mogłaby żyć tutaj i teraz.
"Rzeczy, których nie wyrzuciłem" Marcin Wicha (2017)
Nagrodzona Nike książka Wichy jest lekturą tak doskonałą, że aż w swoim pięknie bolesną. To opowieść-pożegnanie, wspomnienie nieżyjącej już matki autora. Jednak nie jest to wspomnienie pełne sentymentalizmu, kadzenia czy wybielania rodzinnej historii. Wręcz przeciwnie, nie brakuje tutaj krytyki, niełatwych wspomnień i trudnych relacji na linii matka-syn. Jednak przez to wszystko przebrzmiewa olbrzymia miłość – ludzka, złożona, piękna. Nie można też nie wspomnieć o języku Wichy – oszczędnym, wydestylowanym z ozdobników, doskonałym w swej prostocie. To arcydzieło – nie sposób tu wymienić żadnego słowa czy wyrzucić żadnego przecinka.
"Dygot" Jakub Małecki (2015)
Kolejna doskonała polska pozycja w tej dekadzie. Cóż to jest za powieść! Znowu polska, przedwojenna prowincja, znowu historia, znowu rodzinnej tajemnice, znowu zło, znowu ludzkie żądze i okrucieństwo. Jednak nie ma tutaj wrażenia wtórności, nie sposób powiedzieć "to już było". Bo Małecki pisze w sposób tak mistrzowski i zniuansowany, tak rewelacyjnie snuje złożoną fabułę, że "Dygot" przepuszcza czytelnika przez emocjonalny magiel.
"Niksy" Nathan Hill (2017)
Ta dekada była pełna opasłych, wielowątkowych, epickich powieści. I taką książką jest również "Niksy". Czego tutaj nie ma! Jest utrata bliskich i samotność, są gry komputerowe i skandynawska mitologia, są burzliwe amerykańskie lata 60. i miłość, o której nie da się zapomnieć mimo nieubłaganie upływającego czasu. Powieść Nathana Hilla porywa fabularnie i nie chce wypuścić czytelnika ze swoich szponów. I bardzo dobrze – to znakomita lektura.
To kolejna amerykańska powieść o rasizmie i niewolnictwie, ale "Kolej podziemna" nie przynudza, nie opowiada oczywistości, nie moralizuje. Colsona Whiteheada interesuje w tym przypadku kolej podziemna, czyli skomplikowany system tuneli, dróg i kryjówek, którymi niewolnicy uciekali z plantacji i od swoich brutalnych panów. Jednak amerykański pisarz idzie o krok dalej – kolej podziemna jest u niego... naprawdę koleją. Ten zabieg nadaje tej ważnej powieści szereg nowych znaczeń, ale również pozwala jeszcze mocniej pokazać ludzką naturę – okrutną, skupioną na przetrwaniu, bezkompromisową.
Z serii #TopDekady redakcji naTemat polecamy również nasze zestawienie najlepszych seriali od 2010 roku.