28 lutego minie siedem lat, odkąd żyje w odosobnieniu. Benedykt XVI jako pierwszy papież od ponad 700 lat dobrowolnie zrezygnował wtedy ze stanowiska i zaszył się w dawnym budynku klasztornym Mater Ecclesiae w Ogrodach Watykańskich. Od 2013 roku niewiele było o nim słychać. Teraz cały świat grzmi, że poucza Franciszka o celibacie. Wokół "jego" książki wybuchła burza.
"Benedykt ostrzega papieża: Nie mogę milczeć", "Wbił Franciszkowi nóż w plecy", Poucza Franciszka" – słowa Benedykta XVI o celibacie od kilku dni wywołują lawinę identycznych reakcji na całym świecie. Wśród wiernych szok, w Watykanie prawdziwe trzęsienie ziemi.
Tym większe, że nagle pojawiły się wątpliwości, czy Benedykt w ogóle jest współautorem książki "Z głębi naszych serc", która wywołała tyle zamieszania zanim jeszcze trafiła do księgarń. Osobisty sekretarz papieża-emeryta już zwrócił się do wydawcy z prośbą o usunięcie nazwiska Benedykta z okładki.
Jednak narracja o rzekomym konflikcie na linii Franciszek-Benedykt momentalnie zdążyła rozlać się w sieci.
Kto napisał "Z głębi serc"
Przypomnijmy, co Benedykt XVI miał napisać w książce. "Nie mogę milczeć w sprawie celibatu. (...) To wielowiekowa tradycja w Kościele, która ma wielkie znaczenie. (...) Wydaje się to niemożliwym, żeby sprawować jednocześnie posługę kapłańską i małżeńską" – te fragmenty, które cytują media.
Według pierwszych doniesień medialnych to papież miał napisać tę książkę razem z konserwatywnym gwinejskim kardynałem Robertem Sarahem. Prawicowy portal wPolityce.pl opisywał, że przygotowywana była w wielkiej tajemnicy, dlatego jej wydanie stanowi sensację w świecie katolickim.
"W swej pracy Benedykt XVI i kardynał Sarah przytaczają ponad trzydzieści argumentów teologicznych, duszpasterskich i historycznych na rzecz utrzymania dotychczasowych rozwiązań, sprzeciwiając się możliwości wyświęcania żonatych mężczyzn na kapłanów rzymskokatolickich" – pisał.
Nagle wątpliwości w tej narracji wzbudziła hiszpańska dziennikarka Eva Fernandez z radia COPE, która twierdzi, że jedynym autorem książki jest kardynał Sarah, a Benedykt jedynie podzielił się z nim tekstem o kapłaństwie. Nie dał jednak pozwolenia na publikację.
Kardynał uznał to za zniesławienie, na dowód zamieścił na Twitterze skany listów, które miał otrzymać od papieża-emeryta.
"W co gra Benedykt?"
Bez względu na to, co okaże się prawdą, Benedykt znów znalazł się na świeczniku. Wyszedł z cienia tuż przed swoimi 93. urodzinami. Przed siódmą rocznicą odejścia na emeryturę. Po sukcesie głośnego filmu Netflixa o dwóch papieżach.
"W co gra Benedykt?", "Przypadek?" – rozlegają się teraz komentarze.
Nie od dziś wiadomo, że Benedykt jest bardziej konserwatywny niż Franciszek. I czasem, za swojej emerytury, też o tym przypominał. Gdy zabrał głos w sprawie pedofilii w Kościele, natychmiast wywołał oburzenie. Jego zdaniem, źródłem pedofilii duchownych miały być skutki rewolucji obyczajowej z 1968 roku.
Ba, niektórzy przypominają teraz, że w grudniu 2019 roku papież-emeryt stworzył w Niemczech fundację, która ma wspierać katolickich dziennikarzy.
"Fundacja planuje zainwestować w szkolenie młodych katolickich dziennikarzy, finansować projekty badawcze z dziedziny bioetyki i pomagać katolickim mediom w osiąganiu większego zasięgu oddziaływania" – opisywała ją polska Katolicka Agencja Informacyjna.
– Chcę, by katolicki głos był słyszalny – oświadczył jednak Benedykt. I jego słowa o celibacie idealnie też tu pasują.
"Kiedy słyszę jak mówi, nabieram sił"
Jakie są relacje obu papieży? W 2016 roku obaj pojawili się razem, z okazji 65 lat kapłaństwa papieża-seniora i nie był to częsty widok.
W ubiegłym roku, gdy Franciszek wracał z Rumunii, dziennikarze pytali go o te relacje. "Trzymam go za rękę i proszę, by mówił. Mówi mało, powoli, ale z tą samą co zawsze głębią. Bo problemem Benedykta są kolana, a nie głowa. Zachowuje wielką jasność umysłu, a ja kiedy słyszę jak mówi, nabieram sił, czuje soki płynące z korzeni i to pomaga mi iść naprzód" – odpowiedział papież. I dalej:
"Czuję tę tradycję Kościoła, która nie jest eksponatem z muzeum. Tradycja jest niczym korzenie, które dają ci soki dla wzrostu, ale ty nie staniesz się korzeniami, ty rozkwitniesz, drzewo będzie rosło, wyda owoce i nasiona staną się korzeniami dla innych". Czytaj więcej
Benedykt XVI zmienił się w ciągu ostatnich lat bardzo. Jego stan fizyczny nie jest taki, jaki pamiętamy z dawnych wystąpień. – Jestem starym człowiekiem u kresu życia – powiedział na początku stycznia w rozmowie z niemieckimi mediami.
Papież przyjął ich w dawnym klasztorze Mater Ecclesiae w Ogrodach Watykańskich, który w 1992 roku założył Jan Paweł II.
Dokument ukazał się na antenie bawarskiej stacji BR24. – Sercem będę zawsze związany z Bawarią i wieczorem zawsze polecam nasz kraj Panu Bogu – mówi na nim Benedykt.
Słychać, że ma bardzo słaby głos. Widać, że trudno mu się poruszać. Jego osobisty sekretarz arcybiskup Georg Gänswein, mówi, że papież jest zbyt słaby, by podróżować i udać się do Bawarii. Podkreślił jednak, że Benedykt ma jasny umysł. Mnóstwo czasu spędza w swoim biurze, które przypomina bibliotekę z tysiącami książek. Są tam m.in. pamiątki z Niemiec, w tym obraz katedry z Monachium.
Ważny sekretarz osobisty
Postać arcybiskupa Gänsweina nie pojawia się w filmie Netfixa, ale dla Benedykta jest on bardzo ważną osobą. Od lat pojawia się u jego boku i jest jego głosem. –Tekst o kapłaństwie papież-senior napisał latem 2019 r. Benedykt XVI nie został jednak poinformowany o faktycznej formie i układzie planowanej książki – tłumaczył teraz zamieszanie wokół książki.
Rok temu to on przekazał mediom, że Benedykt XVI zdecydował w testamencie, gdzie chciałby być pochowany, choć jednocześnie nie zdradził tego miejsca.
Podobnie jak teraz, przed poprzednimi urodzinami zapewniał też, że Benedykt ma "jasny umysł", ale mówił też, że stopniowo opada z sił, trudności sprawia mu chodzenie, jednak z pomocą "chodzika" może się samodzielnie poruszać. A także, że zredukował swój program dnia, ale codzienne wychodzi na krótki spacer w Ogrodach Watykańskich.
Niektórzy spekulują, że jego rola może być jednak większa niż może się wydawać.
A jednocześnie jest prefektem Domu Papieskiego, czyli jednym z najbliższych współpracowników papieża Franciszka. Co może wywoływać podejrzenia, że Benedykt – choć żyje w odosobnieniu – wciąż jest gdzieś obecny, w cieniu Franciszka. To jednak tylko spekulacje.