
– Życzę pani poseł Lichockiej z całego serca wizyty na onkologii, przejścia się po oddziałach – mówił Kamil Sipowicz, który odniósł się w ten sposób do afery związanej z gestem posłanki PiS. W rozmowie z portalem Plejada przyznał także, że towarzysząc w szpitalach chorującej przez lata na nowotwór Korze, widział, jak wielkie potrzeby ma onkologia.
REKLAMA
Wizyta na onkologii
Politycy, artyści, czy chorujący na raka i wiele innych osób zareagowało na to, co wydarzyło się w Sejmie. Większość mówi o aroganckim zachowaniu Joanny Lichockiej. Do tego grona dołączył Kamil Sipowicz, mąż zmarłej Kory. Do sprawy odniósł się w rozmowie z Plejadą.
Politycy, artyści, czy chorujący na raka i wiele innych osób zareagowało na to, co wydarzyło się w Sejmie. Większość mówi o aroganckim zachowaniu Joanny Lichockiej. Do tego grona dołączył Kamil Sipowicz, mąż zmarłej Kory. Do sprawy odniósł się w rozmowie z Plejadą.
– Chyba już przyzwyczailiśmy się do działań polskiego rządu. Powiem szczerze, że współczuję posłance Lichockiej, że nie rozumie takiego zagadnienia, jakim jest choroba nowotworowa. Poleciłbym jej odwiedzenie oddziału onkologii, chociażby u nas w Warszawie to może następnym razem zamiast środkowego palca zrobi nam serduszko – mówił.
Sipowicz, którego żona przez lata walczyła z nowotworem, podkreślał także, że towarzysząc Korze, widział, jak wyglądają polskie szpitale i możliwości służby zdrowia.
– Polska onkologia potrzebuje tych 2 miliardów złotych, bo sytuacja w szpitalach jest tragiczna. (...) Nowotwór to taka choroba, która wymaga ogromnej pracy lekarzy, pielęgniarek, opieki. Ludzie chorzy na raka są w bardzo trudnej sytuacji fizycznej, psychicznej i życiowej. Więc życzę pani poseł Lichockiej z całego serca wizyty na onkologii, przejścia się po oddziałach i może następnym razem nie będzie nam pokazywać środkowego palca – dodał.
Pocieranie oka
Przypomnijmy, że Joanna Lichocka, posłanka Prawa i Sprawiedliwości, tak triumfowała z powodu przekazania 2 mld złotych na telewizję publiczną zamiast na onkologię (tak jak chciał tego Senat), że swoją radość postanowiła wyrazić "szczerym" gestem. Pokazała opozycji środkowy palec.
Przypomnijmy, że Joanna Lichocka, posłanka Prawa i Sprawiedliwości, tak triumfowała z powodu przekazania 2 mld złotych na telewizję publiczną zamiast na onkologię (tak jak chciał tego Senat), że swoją radość postanowiła wyrazić "szczerym" gestem. Pokazała opozycji środkowy palec.
Choć polityczka wypiera się, że był to "fuck" i całą winę za zamieszanie zrzuca na polityków Platformy Obywatelskiej, to niewiele osób wierzy jej tłumaczeniom.
"Szanowni Państwo, gdybym chciała pokazać gest środkowego palca posłom PO, którzy po chamsku zachowywali się na sali plenarnej to bym to zrobiła. Przesuwałam dwukrotnie palcem pod okiem, energicznie bo byłam zdenerwowana. Nic więcej , a politycy PO sądzą po sobie. To ich styl" – napisała w jednym z wpisów na Twitterze Lichocka, która zdążyła później przeprosić tych, którzy poczuli się dotknięci. Nadal jednak deklaruje, że jej gest nie był tym, na co wyglądał. Po prostu pocierała oko...
źródło: Plejada
