Liczba zarażonych rośnie z godziny na godzinę. Jeszcze w niedzielę rano informowano o ok. 80 przypadkach zachorowań, a ok. godz. 15. przekazano komunikat, że jest ich dużo ponad 100. Włoskie władze apelują, by nie panikować. Wprowadzają jednocześnie coraz surowsze restrykcje. W Wenecji właśnie skrócono karnawał, który trwa już od dwóch tygodni i co roku przyciągał dziesiątki tysiące turystów.
Koronawirus we Włoszech wydaje się coraz trudniejszy do opanowania. Jeszcze w sobotę rano informowaliśmy, że we Włoszech było kilkanaście przypadków zarażenia, kilka godzin potem informowano o około 30, a dobę później włoskie władze donosiły już o ok. 80.
Ostatnie dane wskazują, że chore są co najmniej 132 osoby. To najwyższy bilans koronawirusa w Europie. W ciągu dwóch dni we Włoszech zanotowano również dwa przypadki śmiertelne.
Ogniska zachorowań znajdują w regionach Lombardia (stolica - Mediolan) i Wenecja Euganejska (stolica - Wenecja). "Prosimy Polaków mieszkających i przebywających w Italii o stosowanie się do zaleceń włoskich służb oraz o zachowanie środków ostrożności" - zaapelował polski konsulat w Mediolanie.
Premier Giuseppe Conte zapowiedział, że do walki z koronawirusem skierowane zostaną policja, wojsko i inne służby porządkowe. Zamknięto 11 gmin, w których mieszka ok. 50 tys. ludzi. Odwołano wiele meczów piłkarskich oraz inne wydarzenia masowe. Zamknięto wiele instytucji publicznych. Jak informuje PAP, odwołano egzamin na wielką uczelnię medyczną w Rzymie, na który zapisało się 2,8 tys. osób z całego kraju. Na północy stworzono tzw. "czerwoną strefę".
Restrykcje dotykają również samą Wenecję. Tu zanotowano trzy przypadki zarażenia koronawirusem. Władze postanowiły odwołać karnawał w Wenecji, który trwa już od dwóch tygodni i miał zakończyć się we wtorek.
Co roku przyciąga tysiące turystów.
Lokalne władze podjęły taką decyzję w porozumieniu z ministrem zdrowia.
Ogłoszono również, że co najmniej do 1 marca w Wenecji będą zamknięte muzea, szkoły, uniwersytety i inne miejsca publiczne.
Komisarz UE ds. gospodarczych Paolo Gentiloni oświadczył tymczasem, że UE nie widzi powodów do paniki z powodu pojawienia się nowego koronawirusa we Włoszech. – UE ma pełne zaufanie do włoskich władz i podejmowanych przez nie decyzji – powiedział mediom.