Na mieszkańców miejscowości Czapury pod Poznaniem padł blady strach. Ministerstwo Zdrowia potwierdziło trzeci przypadek koronawirusa w Wielkopolsce – i to jest jednocześnie trzeci przypadek, który dotyczy tej samej rodziny. Teraz okazało się, że zakażony jest także mężczyzna, który jest szafarzem w tamtejszym kościele i jeszcze w niedzielę rozdawał wiernym komunię świętą.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
Niepokój pojawił się w poniedziałek, gdy w Szpitalu Miejskim im. dra Strusia w Poznaniu potwierdzono pierwszy w regionie przypadek SARS-CoV-2. Chora to 57-letnia kobieta z miejscowości Czapury. Do szpitala trafiła dzień wcześniej z objawami niewydolności oddechowej.
Jej stan określano jako poważny. W czwartek w południe poinformowano, że kobieta nie żyje. To pierwsza ofiara śmiertelna koronawirusa w Polsce.
W poniedziałek oczywiste stało się, że testom należy poddać innych członków sześcioosobowej rodziny. Syn kobiety jest pracownikiem poznańskiego McDonaldsa przy ul. Hetmańskiej. Restauracja została zamknięta, a wszyscy pracownicy poproszeni o pozostanie w domach. Na szczęście u tego mężczyzny test wypadł negatywnie. Zakażony nie jest także drugi syn i dziadek.
Natomiast pozytywny wynik testy wykazały u córki 57-latki i - jak się okazało we czwartek - także u jej męża. Wiadomo, że mężczyzna czuje się dobrze i ma jedynie niewielkie objawy infekcji.
Ta wiadomość rodzi spore obawy, ponieważ mężczyzna jest szafarzem w parafii w Czapurach.
Jeszcze w niedzielę mężczyzna rozdawał komunię świętą. Później po mszy pojechał do domu opieki, do starszych, chorych ludzi – relacjonuje poznańska "Gazeta Wyborcza". Pacjenci i parafianie zostali objęci są nadzorem epidemiologicznym, a niektórzy przechodzą kwarantannę.