Orędzie włoskiego prezydenta Sergia Mattarelliego poświęcone pandemii koronawirusa trafiło do sieci. Nie byłoby w tej informacji nic dziwnego, gdyby nie fakt, że znalazły się tam fragmenty, które powinny zostać wycięte. Włochom spodobała się jednak taka szczerość głowy państwa.
Prezydent miał wygłosić orędzie do obywateli w związku z epidemią koronawirusa. Ktoś z nadzorujących nagranie poprosił Mattarelliego o poprawienie kołnierzyka i włosów. Ten szczerze odpowiedział: "Giovanni, ja też nie chodzę do fryzjera".
Prezydent Matarella dotąd znany był Włochom raczej z tego, że zachowuje się w sposób powściągliwy i ze starannością dobiera słowa w swoich wystąpieniach. Spontaniczne słowa polityka opublikował przez przypadek na swojej stronie Pałac Prezydencki w Rzymie. Włoszkom i Włochom bardzo się to spodobało. Mattarella pokazał bowiem, że jak reszta mieszkańców swojego kraju stara się stosować do wszelkich wytycznych i zasad bezpieczeństwa, aby unikać zagrożenia koronawirusem.
Pałac Prezydencki tłumaczy, że fragmenty nie zostały wycięte z powodu pośpiechu. Orędzie miało ukazać się przed wieczornymi serwisami informacyjnymi.
"Z powodu błędu w transmisji biuro prasowe Pałacu Prezydenckiego wysłało do mediów błędny plik zawierający wypowiedzi prezydenta Mattarelli poza kamerą. Przepraszamy pracowników mediów i widzów" – napisano w komunikacie.