
Roman Giertych w Platformie Obywatelskiej? Obserwując ostatnie dni na medialno-politycznej scenie łatwo wyobrazić sobie taki scenariusz. Na PO sypią się za to "gromy z jasnego nieba", ale jak pisze Robert Mazurek w "Rzeczpospolitej" - co innego Giertycha akceptować, a co innego na niego głosować.
Komentatorzy i analitycy zaczęli pisać scenariusze budowy nowe partii, wyliczali jej szable i przyszłe alianse. Wszystko opiera się na dwóch założeniach: Platforma łyknie każdego, a sam Giertych marzy o powrocie do władzy. CZYTAJ WIĘCEJ
Robert Mazurek wyjaśnia, że faktycznie - Platformie grozi sporo, ale nie "niestrawność". Przykładem ma być fakt, że liberalni wyborcy PO wręcz pokochali konserwatywnego Niesiołowskiego. W takim razie dlaczego miałoby się nie udać z Giertychem, nawet jeśli jest on symbolem najgorszej nacjonalistycznej zarazy - pyta publicysta.
Nawet jeśli był on symbolem najgorszej nacjonalistycznej zarazy. Spokojnie, postraszeni Kaczorem łykną Konia po liftingu, ale akceptować kogoś a na niego głosować to jednak dwie różne rzeczy. CZYTAJ WIĘCEJ
Dziennikarz zauważa jednak, że choć o wstąpieniu Giertycha mówi się wszędzie to jest to proces rozłożony raczej na lata.
Rozrywek i procesów nam nie zabraknie, choć to już będzie nie ten Giertych (...)

