
"My tu nie 'spędzamy czasu na plotkach i piciu kawy'" – pisze w liście do redakcji Onetu pracownica jednostki sanitarno-epidemiologicznej. Kobieta opisała sytuacje, z którymi codziennie się mierzy. Nie chodzi jej o współczucie, ale pokazanie jak pandemia wygląda z perspektywy sanepidu.
Do niedawna cieszyłam się, że w końcu możemy zająć się czymś pozytywnym – pomagać ludziom, a nie tylko karać i wymagać. Niestety rzeczywistość okazuje się zgoła inna, system sprawia, że znowu czuję się jak ułomne narzędzie, zmuszone do wykonywania zadań, które nie leżą w mojej mocy i których sam twórca nie przewidział. Pasek wypłaty, który dziś przyszedł, nie poprawia humoru - kasjerzy znanych dyskontów wyśmialiby mnie, a mam wyższe wykształcenie ze specjalizacją i 14 lat stażu. Do stresu, jaki towarzyszy mi od początku epidemii dołącza teraz frustracja i złość.
