Cristiano Ronaldo i jego koledzy z reprezentacji to nie tylko piłkarskie gwiazdy światowego formatu. To także osoby niezwykle medialne. Nieważne co o nich mówią, ważne by było o nich głośno. Słyną z brutalnych fauli, pięknych partnerek, milionów na koncie i konfliktowych charakterów. Część z nich próbuje także przejąć władzę w słynnym hiszpańskim klubie.
Najsilniejszą grupę w portugalskiej kadrze powołanej na mecz z Polską stanowią gracze Realu Madryt: Pepe, Fabio Coentrão i Cristiano Ronaldo. Na nich opiera się również gra "Królewskich", którzy w tym sezonie kroczą od zwycięstwa do zwycięstwa w lidze hiszpańskiej i nad słynną Barceloną mają aż 10 punktów przewagi. Nic więc dziwnego, że wspomniana trójka piłkarzy jest więcej warta niż wszyscy nasi reprezentanci razem wzięci.
Najbardziej uniwersalny z nich, Fábio Coentrão, kosztował włodarzy z Santiago Bernabéu aż 30 milionów euro, które przelali w 2011 roku Benfice Lizbona. Nic dziwnego skoro może grać i na boku obrony i w środku tej formacji i jako defensywny pomocnik. Gdzie by nie występował, zawsze to "klasa światowa". Zarabia 2,5 miliona euro rocznie.
Jego kolega z defensywy, Pepe, to jeden z najlepszych środkowych obrońców. Kosztował również 30 milionów euro, a do Madrytu przybył w 2007 roku z FC Porto. To nie tylko wspaniały obrońca, prawdziwa skała nie do przejścia na boisku, ale także człowiek niezwykle kontrowersyjny. Nie zawsze potrafi trzymać nerwy na wodzy, szczególnie w najważniejszych spotkaniach z Barceloną. Jak nie skończy któregoś z nich z czerwoną kartką, to można to nazwać cudem. Mimo to, co roku dostaje z klubowej kasy 4 milionów euro i jest szóstym najlepiej zarabiającym obrońcą na świecie.
Najwięcej za swoją grę, ale również za ogólny image, otrzymuje Cristiano Ronaldo - 13 milionów euro na mocy umowy z Realem. Do tego dochodzą kontrakty sponsorskie, łącznie w 2011 roku wg magazynu Forbes zarobił 38 milionów dolarów. Sporo? Ciężko na to pracuje. Tylko w tym sezon dla "Królewskich" trafił już 37 razy, z tego 29 goli w lidze. Jest mu właściwie obojętne, czy uderza lewą nogą (6 trafień), czy prawą (15), czy głową (4). Trafia nawet z karnych, z którymi miewał problemy, w tym sezonie 11 razy zdobył bramkę w ten sposób.
Piłkarze portugalscy żyją w luksusach także w reprezentacji. Tylko za samo zwycięstwo z Bośnią i Hercegowiną w niedawnych barażach do Euro 2012 każdy z nich dostał od rodzimej federacji po 100 tyś. euro. Podczas samego turnieju będą mieszkać w Opalenicy w ośrodku hotelowo-sportowym "Remes Sport & Spa".
Koszty tego pobytu wywołały nie małe oburzenie wśród obywateli Portugalii. Za zakwaterowanie ich pupili na Euro zapłacą najwięcej ze wszystkich, aż 33,2 tysiące euro dziennie. Do tego dojdą jeszcze koszty biletów lotniczych - podopieczni Paulo Bento swoje mecze będą bowiem rozgrywać na Ukrainie (dwa we Lwowie, jeden w Charkowie).
Największa gwiazda naszych dzisiejszych rywali, Cristiano Ronaldo, praktycznie nie schodzi z pierwszych stron gazet, nie tylko tych sportowych. Co rusz ktoś piszę o jego kobietach, imprezach, a nawet o ubraniu. Jego aktualną partnerką jest niejaka Irina Shayk, rosyjska modelka.
W swoim życiu podobno miał aż 27 kobiet. Tego jednak nigdy nie wiadomo, jak to zawsze w przypadku Ronaldo, są to tylko plotki. Portugalczyk był podobno także gościem słynnych imprez "Bunga Bunga" organizowanych przez byłego premiera Włoch Silvio Berlusconiego.
W 2010 roku media obiegła nowina, że piłkarz został ojcem. Miało to być planowane, a syna urodziła mu wynajęta kobieta. Poszukiwał podobno takiej, która będzie do niego podobna, by jego przyszły potomek był jak najbardziej podobny do swego ojca. Ronaldo szokuje też strojem - kolorowe okulary, różowe buty z wygrawerowanym CR, obowiązkowo zawsze postawiony kołnierzyk koszulki - piłkarz przede wszystkim pragnie by się o nim mówiło.
Ale także chce po prostu się bawić. Potrafi się w oryginalny sposób cieszyć ze zdobytej bramki. Po jednej z nich podczas meczu ligi hiszpańskiej Ronaldo zainicjował taniec, do którego szybko przyłączył się kolega z drużyny, Marcelo. Zawodnicy wykorzystali choreografię do popularnej ostatnio piosenki "Ai Se Eu Te Pego" Michela Teló.
Piłkarze portugalscy słyną także z brutalnych fauli. Szczególnie Pepe, który ma na swoim koncie nie jedno ostre wejście w nogi rywala. Kopie, trzyma za koszulkę, wszystko w jego przypadku jest możliwe. Ostatnio nawet z premedytacją może nadepnąć na rękę leżącego rywala. W styczniowych ćwierćfinałach Pucharu Króla Real mierzył się z Barceloną. Pepe rozczarowany swoją i drużyny grą, postanowił się zemścić na swoim słynnym przeciwniku - Leo Messim. I korkami przeszedł się po jego dłoni. Nawet jak nie zauważy tego sędzia, oko kamery jest jednak nieubłagane i zapamięta wszystko.
To jednak nic w porównaniu do jego największego "wybryku". W 2009 roku niezwykle brutalnie zaatakował Javiera Casquero, pomocnika Getafe. Został zawieszony na 10 spotkań ligowych. Był jedną nogą po za Realem, ponad 70% kibiców chciało jego odejścia.
Fabio Coentrão choć od niedawna jest wśród "Królewskich", powoli uczy się od Pepe niektórych złych nawyków. Zazwyczaj gra twardo i nie przebiera w środkach by przerwać akcję drużyny przeciwnej. Jednak niedawno przesadził. W styczniowym meczu z Barceloną powalił na murawę Leo Messiego. Gdy obaj podnosili się by dalej kontynuować grę, Portugalczyk najpierw pogłaskał Argentyńczyka po głowie, a później ją nacisnął, odepchnął. Fakt, że nie mocno, ale samo zachowanie nie należy do tych z gatunku "fair play".
Piłkarze z Portugalii są znani w środowisku piłkarskim jako ci kapryśni, konfliktowi, sprawiający problemy wychowawcze. Na dzisiejszy mecz z kadrą Franciszka Smudy trener Paulo Bento z podobnych przyczyn nie powołał 2 świetnych obrońców: Jose Bosingwę, i Ricardo Carvalho. Pierwszy z nich, grający w Chelsea Londyn, nie został powołany na barażowe mecze z Bośnią i Hercegowiną i od tego czasu wybuchła awantura. Oznajmił, że trener nie potrafi budować wzajemnych relacji i nie liczy na występy u niego.
Carvalho, stoper Realu Madryt, samowolnie opuścił zgrupowanie kadry na jesieni zeszłego roku przed meczami eliminacji Mistrzostw Europy z Cyprem i Danią. Twierdził, że czuł się lekceważony. Selekcjoner od tego czasu nie chce komentować całej sprawy i na razie nie zamierza powoływać "dezertera" do kadry.
Wspomniany doświadczony obrońca gra w jednym klubie z Pepe, Ronaldo i Coentrao. Trenuje ich Jose Mourinho, ich rodak, a sprawami wszystkich panów zajmuje się agent Jorge Mendes.To jeden z najsłynniejszych i najbardziej skutecznych ludzi w swoim zawodzie. To także wielka szycha w Realu Madryt. A niektórzy nawet twierdzą, że faktycznie rządzi w tym klubie. Zdaniem byłego prezydenta Realu, Ramóna Calderóna, obecny prezes Florentino Pérez to tylko "marionetka" w rękach Mendesa i trenera Mourinho.
- Obecnie to zdecydowanie najlepszy agent na świecie. Może budzić podejrzenia, że sprowadza dla Mourinho tylu piłkarzy, jednak bronią go rezultaty zespołu. Dokonuje dobrych transakcji, nie ściąga przecież piłkarzy na trybuny, tylko do pierwszego składu dla "Mou". Dlatego trudno się do niego przyczepić - twierdzi jednak Tomasz Ćwiąkała, dziennikarz weszlo.com.
Tak czy inaczej, Mendes potrafi także dbać o własne interesy. Za sam transfer Ronaldo z Manchesteru United do Realu Madryt otrzymał 10 mln euro.