Burzliwy przebieg ma sejmowa debata ws. informacji rządu o postanowieniach ze szczytu UE w Brukseli. Premier Mateusz Morawiecki i politycy PiS dowodzą, że ustalenia szczytu to sukces Polski. Opozycja raz po raz wylicza punkty, w których przedstawiciele władzy mijają się z prawdą. W takiej sytuacji nerwy puściły szefowi klubu parlamentarnego PiS Ryszardowi Terleckiemu.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
"Puknij się w czoło" – usłyszał od Ryszarda Terleckiego już schodząc z sejmowej mównicy poseł Koalicji Obywatelskiej Paweł Zalewski. Oburzony parlamentarzysta cofnął się do mikrofonu, żądając od prowadzącej obrady wicemarszałek Małgorzaty Gosiewskiej jakiejś interwencji.
– Czy pani marszałek zechce zareagować na to, co powiedział pan marszałek Terlecki? Słowa "Puknij się w czoło" są absolutnie niegodne... – zwracał uwagę Zalewski. Wicemarszałek Gosiewska nie dostrzegła jednak podstaw, aby interweniować. – To proszę się zwrócić do komisji etyki. Dziękuję bardzo – ucięła wicemarszałek z PiS. Zalewski Terleckiemu zdążył jeszcze powiedzieć: "Nie jesteśmy na 'ty', panie pośle".
Co tak bardzo zdenerwowało Ryszarda Terleckiego? Paweł Zalewski "sukces" rządu PiS na szczycie w Brukseli porównywał do "sukcesów" byłej minister spraw zagranicznych Anny Fotygi.
– Dlaczego pan wprowadza Polaków w błąd, mówiąc o jakimś udziale Rady Europejskiej w tym systemie, gdy on nie będzie miał miejsca. To niestety, panie premierze, jest takie samo kłamstwo, jak kłamstwo pani minister Fotygi z 2007 r. o wielkim sukcesie pana Lecha Kaczyńskiego w negocjacjach nad Traktatem Europejskim – tak poseł Zalewski zwrócił się do Mateusza Morawieckiego i to po tych słowach puściły nerwy Ryszardowi Terleckiemu.