
Reklama.
W środę Karolak został wyproszony z warszawskiej IKEI za brak maseczki. Oburzyło to aktora, który o sytuacji postanowił opowiedzieć na nagraniu opublikowanym na Instagramie. – Chcieli wezwać policję, a to ja powinienem to zrobić, ponieważ bezpodstawnie usunięto mnie ze sklepu – grzmiał Karolak. Zapewnił też, że już nigdy nie zrobi zakupów w IKEI.
Nagranie zyskało na tyle duży rozgłos, że firma postanowiła wystosować oświadczenie w tej sprawie. "Zdrowie naszych pracowników oraz klientów traktujemy priorytetowo, dlatego na terenie sklepów IKEA egzekwujemy obowiązek zasłaniana ust i nosa. Nie obsługujemy klientów, którzy nie zakrywają ust i nosa przy pomocy odzieży lub jej części, maseczek lub przyłbic ochronnych, aby zapewnić bezpieczeństwo naszym pracownikom oraz osobom odwiedzającym nasze sklepy" – czytamy w treści pisma.
Szwedzka firma podkreśliła, że obowiązujące na terenie jej sklepów zasady wynikają z rozporządzenia Rady Ministrów. "Wobec powyższego odmawiamy sprzedaży oraz prosimy o opuszczenie sklepu osoby, która nie stosują się do nakazu, o którym mowa w rozporządzeniu. Takie działanie podejmujemy wobec wszystkich osób, które nie zasłaniają ust i nosa" – napisano.
To kolejne w ostatnim czasie zamieszanie wokół IKEI. Wcześniej opinię publiczną podzieliła sprawa zwolnienia jednego z pracowników. Powodem takiej decyzji miały być wpisy mężczyzny na temat środowisk LGBT.