PiS poparło petycję, która chce dodać ważne dla osób LGBT poprawki w kodeksie karnym.
PiS poparło petycję, która chce dodać ważne dla osób LGBT poprawki w kodeksie karnym. Fot. Agnieszka Sadowska / Agencja Gazeta
Reklama.
Połowa składu sejmowej Komisji ds. Petycji to posłowie Prawa i Sprawiedliwości. To głównie ich głosami do dalszych konsultacji lub do kosza idą projekty ustaw, które trafiają do Sejmu. Jedno z pism, które dotarło jakiś czas temu do Komisji dotyczy projektu zmian w kodeksie karnym, który mówi o karaniu osób za znieważanie m.in. gejów i lesbijek.
Jak pisze "Rzeczpospolita" chodzi o art. 257 kk, do którego treści obok znieważania ze względu na rasę, wyznanie czy przynależność narodową, wnioskodawcy chcą dopisać: płeć, wiek, niepełnosprawność, tożsamość płciową i orientację seksualną. Ponadto chcą zwiększenia kary za to przestępstwo z 3 do 5 lat więzienia.
Znając stosunek PiS do osób LGBT można by założyć, że petycja nie przejdzie dalej. Ale 23 września, przy poparciu właśnie polityków tego ugrupowania zdecydowano o wniesieniu jej do Sejmu. Zajmie się nią teraz Komisja Sprawiedliwości.
– Uważam, że dotychczasowe brzmienie artykułu jest wystarczające, ale petycje w jego sprawie są ponawiane w naszej komisji. Dlatego uznaliśmy, że powinna się wypowiedzieć Komisja Sprawiedliwości – powiedział gazecie poseł PiS Grzegorz Wojciechowski. Co ciekawe PiS w Sejmie blokuje dwa podobne projekty KO i Lewicy.

Politycy PiS o osobach LGBT

Partia rządząca nie ma czystej karty jeśli chodzi o wypowiedzi na temat osób LGBT. Szczególnie podpadła podczas kampanii prezydenckiej. Wtedy sam Andrzej Duda twierdził, że "próbuje nam się wmówić, że to ludzie (LGBT -red.), a to ideologia".
Wcześniej podczas rozmowy w TVN24 podobną wypowiedzią "błysnął" poseł Jacek Żalek. Twierdził, że "LGBT to nie są ludzie". Oliwy do ognia dolał Przemysław Czarnek, który tak opisywał zachowanie osób LGBT w USA.
– Skończmy słuchać tych idiotyzmów o jakichś prawach człowieka czy jakiejś równości. Ci ludzie nie są równi ludziom normalnym i skończmy wreszcie z tą dyskusją – mówił w połowie czerwca kandydat na stanowisko ministra edukacji i nauki.
źródło: "Rzeczpospolita"