Radosław Fogiel wił się jak piskorz w rozmowie z Piotrem Kraśką, by pokazać, że wszystko jest w porządku ze Zjednoczoną Prawicą. Podczas gdy wielu widzi sygnały świadczące o tym, że kryzys się nie skończył, wicerzecznik PiS robił dobrą minę do złej gry i przekonywał, że jest zupełnie inaczej. Wreszcie doszło do ewidentnego spięcia pomiędzy dziennikarzem a politykiem.
Piotr Kraśko komentował w TVN zachowanie Jarosława Kaczyńskiego podczas zaprzysiężenia rządu. – Czytamy ze zdjęć – wskazywał na fotografię, na której widać Kaczyńskiego opuszczającego uroczystość. Radosław Fogiel próbował polemizować. – Elementem umowy koalicyjnej jest to, że jest ona do wiadomości podpisujących stron, pański kontrakt z TVN24 również jest do wiadomości podpisujących stron – wypalił wicerzecznik PiS.
I wtedy nadeszła riposta dziennikarza. – Panie pośle, mój kontrakt z TVN24 nie ma wpływu na los 36 milionów Polaków. Ta umowa koalicyjna dotyczy działania rządu, który ma wpływ na los wszystkich obywateli – odpowiedział Piotr Kraśko.
– Naprawdę pan porównuje umowę koalicyjną do mojego kontraktu? Zacznę myśleć, że przy następnym kontrakcie też będą obecni Jarosław Kaczyński i Zbigniew Ziobro – dodał prezenter TVN24. Radosław Fogiel natomiast był wyraźnie zbity z tropu.
Zachowanie prezesa PiS, który szybko zniknął z uroczystości zaprzysiężenia rządu i udał się w sobie tylko znanym kierunku, komentował także Adam Bielan. Jak powiedział polityk, Kaczyńskiego na zdjęciu po zaprzysiężeniu zabrakło z powodu przeziębienia.
Tymczasem według różnych doniesień, w Zjednoczonej Prawicy konfliktu wcale nie zażegnano. Jeden z polityków PiS w rozmowie z Wirtualną Polską stwierdził, że jest możliwe, że nowy rząd Mateusza Morawieckiego nie przetrwa nawet pół roku. Przed premierem zaś kolejne kłopoty na horyzoncie związane z CIT dla spółek komandytowych, Piątką dla zwierząt czy tzw. ustawą bezkarnościową dla urzędników w czasie pandemii koronawirusa.