Dramatyczne doniesienia z Opolszczyzny. Przed oddziałem ratunkowym w Nysie zmarł pacjent z powiatu prudnickiego, był zakażony koronawirusem. Jego stan był bardzo ciężki, jednak szpital nie miał jak go przyjąć. W placówce wszystkie łóżka z respiratorem dla pacjentów covidowych były zajęte.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
To już kolejny taki przypadek w ostatnim czasie. Dla chorego na covid-19 zabrakło miejsca w szpitalu. Pacjent nie przeżył.
O sprawie pisze "Nowa Trybuna Opolska". Według nieoficjalnych informacji gazety 61-letni pacjent z Prudnika zmarł w karetce, czekając na przyjęcie do szpitala w Nysie. W szpitalu tym nie tylko zajęte były wszystkie łóżka z respiratorami, ale też są poważne problemy kadrowe.
Brak personelu medycznego w Nysie to m.in. efekt tego, że sanepid skierował na kwarantannę pięciu lekarzy z tamtejszego szpitala. Medycy muszą pozostać w domach, ponieważ ich dzieci miały w szkole kontakt z osobami chorymi na covid-19.
W oficjalnych statystykach opolskiego sanepidu zapisano, że 61-latek z powiatu prudnickiego zmarł w szpitalu w Prudniku. Prezes Prudnickiego Centrum Medycznego Witold Rygorowicz wyjaśnia, że to nieprawda.
Na terenie gminy Prudnik w ostatnich dniach sytuacja wyraźnie się pogarsza. Jak poinformował na Facebooku burmistrz Prudnika Grzegorz Zawiślak, wystąpiło duże ognisko w jednym z zakładów produkcyjnych. W całym powiecie prudnickim potwierdzono już ponad 120 przypadków oraz ponad 400 osób skierowano na kwarantannę.
Wiele przypadków zakażeń odnotowano wśród pracowników oświaty. W związku z tym jedna ze szkół przechodzi na zdalny tryb pracy, dwie na hybrydowy.
Problem z miejscami w szpitalach występuje nie tylko na Opolszczyźnie. Podobnie jest w całym kraju. W województwie lubelskim nie ma ani jednego wolnego łóżka covidowego, choć rządowe statystyki wykazują co innego. Dr Paweł Grzesiowski aktualną sytuację w kraju nazywa stanem klęski i uważa, że czas najwyższy tworzyć szpitale polowe.
Pacjent z koronawirusem nie trafił do szpitala w Prudniku. Zmarł w karetce pod nyskim SOR-em, po ponad godzinnej reanimacji, w oczekiwaniu na przyjęcie na SOR nyski. Szpital w Prudniku na tę chwilę pracuje normalnie.