Powód jest prosty: w całym regionie brakuje łóżek dla chorych na covid-19. Tymczasem każdego dnia liczba zakażonych koronawirusem jest bardzo wysoka. Dlatego wojewoda lubelski Lech Sprawka postanowił: szpitale w Łukowie, Białej Podlaskiej, Chełmie, Tomaszowie Lubelskim, we Włodawie i Biłgoraju mają wstrzymać przyjęcia pacjentów.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
Sytuacja na Lubelszczyźnie jest bardzo poważna. Już w sobotę rano lekarz ze szpitala w Puławach, dr Jakub Kosikowski, po zakończeniu 24-godzinnego dyżuru informował, jak wygląda sytuacja w placówkach całego województwa. W całym regionie nie było ANI JEDNEGO łóżka przeznaczonego dla tzw. pacjentów covidowych.
"Skończyłem 24h dyżur z bazą łóżkową w województwie jak na zdjęciu niżej. W tym czasie odmówiliśmy przyjęcia z powodu braku miejsc 33 pacjentom z covid, a nasz oddział ma w sumie 23 łóżka. W Lubelskim brakuje też miejsc na dializy chorych na covid" – pisał w sobotę lekarz z Puław.
W niedzielę wojewoda lubelski Lech Sprawka postanowił, że w tej sytuacji konieczne jest znalezienie miejsc dla osób zakażonych koronawirusem wymagających hospitalizacji w innych szpitalach. Dlatego placówki w Łukowie, Białej Podlaskiej, Chełmie, Tomaszowie Lubelskim, we Włodawie i Biłgoraju mają wstrzymać przyjęcia pacjentów.
Wojewodę cytuje lubelski "Dziennik Wschodni". Lech Sprawka tłumaczy, że w ten sposób w trybie pilnym znajdą się łóżka dla pacjentów zakaźnych i skończy się ich odsyłanie.
Według wojewody pierwszych efektów decyzji należy się spodziewać w najbliższych godzinach. Jeszcze w niedzielę w szpitalu w Tomaszowie Lubelskim będzie 26 dodatkowych łóżek zakaźnych.
Decyzję wojewody odnotował na Twitterze dr Jakub Kosikowski, prezentując przy okazji, iż obecnie w "Systemie Informacji o Szpitalach" w województwie lubelskim nie ma ani jednego wolnego łóżka przygotowanego na pacjenta z koronawirusem.
Wojewoda lubelski Lech Sprawka przebywa obecnie na kwarantannie, po tym jak spotkał się z zakażonym koronawirusem byłym wojewodą w tym regionie, a wkrótce ministrem edukacji i nauki Przemysławem Czarnkiem.
Lubelszczyzna nie jest tu wyjątkiem. W niedzielę media na Opolszczyźnie poinformowały o śmierci 61-letniego pacjenta z powiatu prudnickiego. Jego stan był bardzo ciężki, jednak szpital nie miał jak go przyjąć. Mężczyzna zmarł w karetce stojącej przed szpitalem w Nysie.
W tych szpitalach polecam wstrzymanie planowanych przyjęć niezabiegowych, po to, aby zwiększyć liczbę łóżek zakaźnych. (...) To oznacza konieczność wypisania części pacjentów, tych których można do domu. Natomiast pozostałych pacjentów należy przetransportować do szpitali pierwszego poziomu.