W przestrzeni publicznej nie można zdejmować maseczek nawet do jedzenia i picia.
W przestrzeni publicznej nie można zdejmować maseczek nawet do jedzenia i picia. Fot . Mateusz Skwarczek / Agencja Gazeta

Od soboty cały kraj objęty został żółtą strefą epidemiczną, w której obowiązuje nakaz zakrywania ust i nosa w przestrzeni publicznej. Co więcej, poza domem maseczek czy przyłbic nie możemy zdjąć nawet wówczas, gdy chcemy zapalić papierosa na ulicy lub zjeść coś poza lokalem gastronomicznym.

REKLAMA
Rozporządzenie, które wprowadza w żółtych strefach epidemicznych obowiązek zakrywania ust i nosa w przestrzeni publicznej zabrania ich zdejmowania nawet do posiłku, czy do spożycia płynów. Przepisy te dotyczą nie tylko kebaba czy kanapki, ale także lizaka czy gumy do żucia.
Wychodzi więc na to, że jeśli nie umiemy zjeść lub napić się czegoś z założoną na twarzy maseczką, to zostaje nam konsumpcja we własnym samochodzie, pracy lub przy stoliku w lokalu gastronomicznym.
Mało tego, to także kiepska informacja dla palaczy, ponieważ analogicznie, jeśli nie umieją palić papierosy bez ściągania maseczki, to nie mogą robić tego w przestrzeni publicznej.

Gdzie można ściągnąć maseczkę, by zjeść lub się napić?

Wyjątkiem od tej reguły w przypadku jedzenia są pociągi. W tym jedynym przypadku ustawodawca raczył wymienić, że pasażerowie mogą ściągnąć maseczkę po zajęciu swojego miejsca, żeby zjeść swój posiłek lub ten serwowany w pociągu.
Podobne "zakazy jedzenia i picia" obowiązywały na wiosnę. Za złamanie nakazu noszenia maseczki grozi mandat do 500 zł. Jeśli zaś służby postanowią skierować sprawę do wyższej instancji lub powiadomić sanepid, wtedy kary zaczynają się od 5 tys. zł wzwyż.