"Zachowanie Romana Giertycha zmieniło się, kiedy uzyskał informację, że w opinii biegłych lekarzy nie ma żadnych przeszkód, by wykonać czynności z jego udziałem. Wtedy, w ocenie prowadzących czynności procesowe, rozpoczął symulowanie braku świadomości" – przekazała Prokuratura Regionalna w Poznaniu.
Zgodę na czynności procesowe wydał zespół biegłych lekarzy. Specjaliści w dziedzinie kardiologii, neurologii i medycyny sądowej uznali, że stan zdrowia mec. Romana Giertycha pozwala na jego przesłuchanie i postawienie zarzutów.
"Powyższa zgoda była poprzedzona pełną diagnostyką lekarską, w której Roman G. aktywnie uczestniczył nie tylko wykonując polecenia lekarskie, ale również odpowiadając na zadawane pytania" – czytamy w komunikacie opublikowanym na profilu Prokuratury Krajowej na Twitterze.
Odniesiono się także do pojawiających się w mediach informacji o braku świadomości Romana Giertycha podczas działań śledczych. "Roman Giertych w dniu dzisiejszym rozmawiał ze swoimi dwoma pełnomocnikami, a także lekarzami i funkcjonariuszami CBA" – poinformowała prokuratura.
Komunikat Prokuratury Regionalnej w Poznaniu
Całokształt okoliczności wskazuje, że zachowanie Romana Giertycha miało uniemożliwić przeprowadzenie z nim czynności co potwierdza fakt, że po wyjściu prokuratora powrócił do poprzedniej aktywności. Rozmawiał później m.in. z Zastępcą Rzecznika Praw Obywatelskich, która następnie cytowała fragmenty rozmowy z zatrzymanym. Z prokuratorskiej praktyki wynika, że czasami tak zachowują się osoby podejrzane, próbujące w ten sposób, uniknąć wykonania czynności procesowych z ich udziałem.
Do sprawy odniósł się także Maciej Wąsik, sekretarz Kolegium ds. Służb Specjalnych. "Wchodzi Adam Bodnar (zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara) - Roman Giertych przytomny, wchodzi obrońca nadal przytomny. Wchodzi prokurator - Roman Giertych traci świadomość. Nie z nami te numery" – napisał na Twitterze.
Czynność miała charakter absolutnie pozorny
Przypomnijmy, że zarzuty wobec mec. Romana Giertycha prokurator odczytała w piątek popołudniu w Szpitalu Bródnowskim, gdzie od czwartku przebywa zatrzymany.
– Roman Giertych nie odezwał się ani słowem, nie oświadczył, czy rozumie zarzut, czy się do niego przyznaje. Nie podpisał protokołu. Był nieświadomy tego, co się dzieje – dodał prawnik.
Wcześniej podobne informacje przekazał drugi z obrońców Giertycha, Jakub Wende. – Czynność odbyła się wobec człowieka, który nawet nie wiedział, że ta czynność się odbywa. Odzyskiwał przytomność tylko na krótkie chwile – relacjonował na antenie TVN24.
Do zatrzymania Giertycha doszło w czwartek. Tego dnia CBA przeszukało jego dom. Podczas przeszukania adwokat zasłabł, został przewieziony do przesłuchania. W piątek przedstawiono mu zarzuty. Prokuratura oskarża byłego wicepremiera o przywłaszczenie i wyprowadzenie wraz z innymi osobami ze spółki deweloperskiej prawie stu milionów złotych.