Andrzej Grabowski znał Dariusza Gnatowskiego od ponad 20 lat. Razem występowali w kultowym "Świecie według Kiepskich". W wywiadzie, którego udzielił "Faktowi", wspomniał pewną historię z początku ich przyjaźni. – To były prorocze słowa – powiedział serialowy Ferdek.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
– Doskonale pamiętam pewną sytuację sprzed 21 lat. Po pierwszych zdjęciach do "Kiepskich" szliśmy z Darkiem przez Wrocław i on wtedy powiedział: "Zobaczysz, za kilka miesięcy nie będziemy mogli tędy przejść, bo ludzie będą nas zaczepiać". A ja mu na to odparłem: "Co ty opowiadasz! Przecież to nie potrwa długo". Ale szybko się okazało, że Darek oczywiście miał rację. Po paru miesiącach Polskę opanowała "kiepskomania". Myślę, że zawsze będę o tym pamiętał, bo to były jego prorocze słowa – powiedział Andrzej Grabowski.
Grabowski przyznaje, że przez tyle lat przyjaźni ani razu się nie pokłócili. – Darek był bardzo spokojnym i ugodowym człowiekiem. Zresztą to pewnie nie jest tylko moje zdanie. Znałem go wiele lat i nie spotkałem nikogo, kto coś złego mógłby o nim powiedzieć, komu Darek sprawiłby przykrość. To był bardzo dobry człowiek – wyznał aktor.
W sobotę 31 października odbył się pogrzeb aktora. Dariusz Gnatowski od lat walczył z cukrzycą typu 2, a tuż przed śmiercią zapadł na zapalenie płuc i ciężką niewydolność oddechową. Już po śmierci aktora okazało się, iż był on zakażony koronawirusem.