7 081 647 171 - dokładnie tyle wyświetleń ma "Baby Shark Dance" w momencie pisania tego tekstu. To w tym momencie najpopularniejszy teledysk na YouTube i dużo wody upłynie, zanim to się zmieni. Dawno żadna piosenka nie wywołała też takiego zamieszania na całym świecie.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Napisz do mnie:
bartosz.godzinski@natemat.pl
Klip do "Despacito" Luisa Fonsiego i Daddy’ego Yankee'ego królował na YouTube od 26 sierpnia 2017 roku. Zajęło mu to zaledwie pół roku i wystarczyło "zaledwie" 3,5 mld wyświetleń. W tym momencie do lidera brakuje mu ponad 35 milionów wyświetleń. Czyli każdy Polak musiałby teraz odpalić "Despacito", by przegonić "Baby Sharka". Najlepiej ze dwa razy, bo wyścig ciągle trwa.
Obiecuję już skończyć z cyferkami, ale jeszcze napiszę o pozostałym miejscu na podium, by pokazać skalę tego fenomenu. Trzecie jest wideo do "Shape of You"Eda Sheerana. Ma "tylko" nieco ponad 5 miliardów wyświetleń. Skoro już wiemy, jaka przepaść dzieli jednego z najpopularniejszych muzyków świata do piosenki dla dzieci o rodzinie rekinów, przejdźmy do odpowiedzi na pytanie z tytułu.
1. Piosenkę wypromowały w Azji k-popowe girlsbandy
Wikipedia podaje, że oryfinalny autor "Baby Shark" jest nieznany, a piosenka spotykana była w latach 70. XX w. na amerykańskich obozach letnich, istnieje też przypuszczenie, że powstała pod wpływem popularności filmu "Szczęki" Stevena Spielberga z 1975 r.
Południowokoreańska firma edukacyjna Pinkfong nagrała swoją wersję piosenki w 2015 roku i wrzuciła ją na YouTube'a rok później pod nazwą "Baby Shark Dance". Marketing zrobił swoje, ale to za mało, by stać się takim viralem. Sami twórcy przyznają, że wpływ na popularność teledysku miało granie i odgrywanie układu tanecznego na koncertach koreańskich girlsbandów jak Red Velvet, Girls' Generation i Blackpink. A, że k-pop jest na topie, to szybko do poszło w świat dalej.
2. Sporą cegiełkę dołożył też "Baby Shark Challenge"
Internet kocha wyzwania związane z popularnymi przebojami, jak np. niedawne "Skibidi Challenge", czy oczywiście naśladowanie tańca z "Gangam Style", który swego czasu też był nr 1 YouTube. Tymczasem teledysk do "Baby Shark Dance" ma banalną choreografię, którą potrafi naśladować każdy. Chyba nawet "Kaczuchy" są trudniejsze! I tak piosenka w 2018 roku stała się również popularna na Zachodzie.
Oprócz zwykłego przebierania się za rekina i odtwarzania gestów z teledysków, pojawiło się też wiele "mutacji" czelendżu. Jeden z nich to odmiana niebezpiecznego i popularnego dwa lata temu "Kiki challenge", który polega na tańczeniu po wysiadce z samochodu. Był też "Abs challenge", na którym internauci robili nożyce i inne ćwiczenia na mięśnie brzucha w rytm popularnej piosenki.
3. Piosenka nie jest (aż) tak wkurzająca jak inne dziecięce hity
YouTube stał się w ostatnich latach darmową niańką. Rodzic odpala na tablecie playlistę z bajkami lub wesołymi teledyskami i ma bombelka z głowy. A "Baby Shark Dance" ma wszelkie elementy, które przyciągną dziecko: wideo jest wesołe i kolorowe, występują rówieśnicy, ma prosty tekst, chwytliwą melodię i fajny taniec. Maluchom nie potrzeba nic więcej, by się dobrze bawić.
Piosenka podoba się też dorosłym, bo, przynajmniej na krótszą metę, nie jest tak męcząca jak inne dziecięce szlagiery. "Kiedy nasze twórczynie piszą piosenki, wiedzą jak boli ich ciągłe oglądanie. Są mamami, więc chciały stworzyć coś, co będzie się podobać całej rodzinie" – powiedział w wywiadzie Bin Jeong - CEO Pinkfong na Stany. Co ciekawe, utwór jest też wykorzystywany w muzykoterapii.
Jest puszczana np. małym pacjentom szpitala w Bostonie. Mama 16-miesięcznego Jacka przyznaje, że korzyści płynące ze słuchania "Baby Sharka" są zauważalne. "Graliśmy tę piosenkę niezliczoną ilość razy, ale za każdym razem go uszczęśliwia. Lekarze i personel nie mają nic przeciwko temu, by bawił się przy niej w czasie wizyt i testów” – wyznała. Na marginesie dodam, że powstało też kilka wersji "Baby Shark" po polsku.
4. Rodzina rekinów stała się komercyjnym następcą Hello Kitty
Pinkfong kręci klipy dla dzieci od lat i żaden nie był aż tak wielkim przebojem. Same reklamy i działania marketingowe nie przyciągnęły do nich aż tylu widzów, jak pisałem o tym wcześniej. Jednak, kiedy "Baby Shark Dance" zaczął trendować, nastąpił tradycyjny efekt kuli śniegowej i piosenka oraz jej bohaterowie pojawiali się dosłownie wszędzie jak kotki Hello Kitty. Nawet jeśli ktoś przespał internetowy boom, to nie mógł przeoczyć tego, co działo się później.
Firma rozpoczęła "inwazję" i produkcję całego przekroju asortymentu dla dzieci - od zabawek po ubrania. Weszła we współpracę z Kellogg's - nowe płatki śniadaniowe pojawiły się m.in. w Walmarcie, czyli takiej amerykańskiej Biedronce. Powstał aktorski musical "Baby Shark Live!" oraz animowany serial na Nickelodeonie. Piosenkę mogliśmy usłyszeć w sequelu filmu "Angry Birds" i grze "Just Dance 2020". A kiedy dorwali się do niej celebryci oraz popularni artyści i zaczęli ją coverować, tej siły nikt już nie był w stanie powstrzymać.
5. "Baby Shark" stało się narzędziem politycznym, co nie umknęło uwadze mediów
Partia Wolności Korei używała piosenki do promowania swoich kandydatów. Przestali, gdy firma oskarżyła ich o łamanie praw autorskich. W czasie antyrządowych demonstracji w Libanie protestujący zaśpiewali tę piosenkę, aby uspokoić dziecko w samochodzie. Nagranie z tego wydarzenia stało się tak popularne, że zostało symbolem nadziei wśród protestujących.
Oczywiście karierę hitu z Południowej Korei bacznie obserwowały i opisywały media na całym świecie. Artykuły - takie jak ten, który macie przed oczami - również przyczyniły się do nabicia tej astronomicznej liczby siedmiu miliardów wyświetleń. Każdy czytelnik chciał sprawdzić, o co chodzi. Mam nadzieję, że pomogłem.