
Oczami pacjenta: Dwa szpitale odmówiły pomocy
Był 2 listopada. Niedaleko miejscowości Żłobek w województwie lubelskim doszło do wypadku. Jak poinformowała policja, kierowca forda chciał wyprzedzić ciężarówkę. Nie zauważył nadjeżdżającego z naprzeciwka motocykla. Doszło do czołowego zderzenia.– Motocykliści byli w ciężkim stanie. Dyspozytorzy starali się o przyjęcie pacjentów w różnych szpitalach, we Włodawie i w Chełmie – mówiła "Dziennikowi Wschodniemu" Anetta Szepel, pielęgniarka koordynująca w Stacji Ratownictwa Medycznego w Chełmie.
Oczami lekarza: Trochę jak w trakcie katastrofy
Karetka nie dotarła na czas, karetka stała przed szpitalem kilka godzin, pacjent nie doczekał się pomocy... Historii takich lub bardzo podobnych w ostatnim czasie nie brakuje.Oczami pacjenta: Zmarł, gdy wracał do domu
56-latek trafił na SOR w Limanowej, ponieważ miał problemy z oddychaniem. Jak poinformowały lokalne media, nie przyjęto go, bo nie miał wykonanego testu na koronawirusa. Niedługo później mimo reanimacji zmarł. Mówiąc bardziej precyzyjnie, chwilę później, ponieważ stało się to, gdy wracał do domu.Oczami lekarza: Ukryte śmierci
– Pracujemy i jeśli nie wypadamy z powodu izolacji, to... dalej pracujemy. Wiemy, że wiele osób umiera z powodu niewydolności systemu opieki zdrowotnej, ale widzimy je tylko w statystykach. Standardem jest raczej to, że ten, który przychodzi i krzyczy w poczekalni, nie znajduje się w stanie bezpośredniego zagrożenia zdrowia i życia. Natomiast ci, którzy są bardzo chorzy, często do szpitala nie docierają. Umierają w ciszy. Wielokrotnie pisałem, że dla mnie są to tzw. ukryte śmierci – mówi lekarz Bartosz Fiałek.Zawsze powtarzałem, że nigdy nie ma dobrego czasu na chorowanie, ale teraz ten czas jest fatalny, ponieważ szpitale są przepełnione, a dostęp do świadczeń zdrowotnych zdecydowanie ograniczony.
Kiedyś jak ktoś się rozciął sobie np. rękę, to w miarę szybko w szpitalu otrzymywał pomoc. Teraz też ją otrzyma, ale później niż jeszcze rok temu.
Oczami pacjenta: Są bardziej potrzebujący
Pani Krystyna ma 58 lat, mieszka w dość sporej miejscowości, w końcu to jedno z miast wojewódzkich. Na początku listopada poczuła się gorzej, migrena, mdłości, okropny, piekący ból żołądka. Nie mogła nic jeść, nawet kilka łyków wody sprawiało, że skręcała się z bólu.Oczami lekarza: Jest to dramatyczny problem
Ochrona zdrowia od lat była niedofinansowana i kiepsko zorganizowana, więc i dostęp do usług medycznych był bardzo różny, wyjaśnia w rozmowie z naTemat Tomasz Imiela z Okręgowej Rady Lekarskiej w Warszawie.To wszystko sprawia, że dostęp do pomocy lekarskiej dla osób bez koronawirusa jest bardzo utrudniony. Wydaje się, że to już zaczyna mieć przełożenie na zdrowie społeczeństwa.
Mamy dane za październik, z których wynika, że w tym miesiącu liczba wszystkich zgonów była o około 39-40 proc. większa niż w latach poprzednich, a to jest około 13 tys. dodatkowych zgonów. Udokumentowanych zgonów spowodowanych koronawirusem jest o wiele mniej.