W czasie stanu wojennego, jako młody chłopak wiele czasu spędzałem w kościele, bo był on oazą wolności. Salki katechetyczne były miejscem spotkań, dyskusji, odczytów. Na Tygodniu Kultury Chrześcijańskiej oglądałem Jacka Fedorowicza, Daniela Olbrychskiego, znanych publicystów i polityków. Ten czas mnie ukształtował
Kościół był dla nas wtedy fantastyczny, to wszystko było piękne. W takim klimacie po 1989 roku opozycja weszła w tworzenie nowego polskiego państwa pod rękę z biskupami, którzy byli postrzegani jako sojusznik w walce z komuną.
Jednak od tego momentu Kościół zaczął rozgrywać tylko swoje interesy. Pierwszym tego przykładem było nieprawne rozporządzanie wprowadzające religię do szkół. Nieprawne, bo niezgodne z konkordatem. Decyzję tę podjął premier Mazowiecki, przypomnę wieloletni działacz katolicki. Był to w pewnym sensie efekt zgody na bliskie relacje państwa z kościołem.
Wtedy też powstały elementy państwowo-kościelnej obrzędowości. Święcenie karetek, radiowozów, kapelani w jednostkach wojskowych, szpitalach, urzędach.
Kiedy w tym roku wybuchły protesty strajku kobiet, w których uczestniczyli także mężczyźni, kiedy zobaczyliśmy zryw młodzieży, to zwrócono uwagę na to, że kompromis aborcyjny to nie był kompromis aborcyjny, tylko, że były to ustalenia pewnych elit solidarnościowych kościelnych skrajnych z elitami solidarnościowymi mniej skrajnymi. Obie te elity były głęboko związane z kościołem
Kolejne pokolenie polityków, w tym momencie jesteśmy obecnie, widzi, że dłużej nie może to tak funkcjonować. Rydzyk jest więc taką zdziczałą odnogą tego drzewka, które wyrosło po 89 roku, odnogą wspólnoty państwo-kościół, gdzie zapraszało się biskupa na święcenie radiowozu, całowało się go w pierścień itd.
Gdy to się skończy na szczeblach centralnych, gdy relacje państwo-kościół wrócą do normalności, to tak naprawdę będzie to koniec Rydzyka.
Po prosu jeśli państwo zacznie normalnie funkcjonować, to on nie będzie miał pieniędzy. Może dostawać od tych, którzy go słuchają i oglądają, ale żadna normalna władza nie będzie go finansowała. Proszę sobie wyobrazić, że w Holandii, w Norwegii, czy w Niemczech państwo opłaca z podatków coś takiego.
Park Pamięci Narodowej w Toruniu, otwarty przez fundację o. Rydzyka
Lux Veritatis, wpisuje się w to, co chce robić minister Czarnek z edukacją. Polak ma być bohaterem. Za chwilę w podręcznikach nie będzie Jedwabnego, nie będzie szmalcowników, tylko będą dzielni Polacy ratujący Żydów.
To jest też argument za tym dlaczego ta władza sprzyja Rydzykowi. On realizuje ich pewne oczekiwania i wpisuje się w pewien obraz Polski i Polaka, który oni chcą stworzyć.