
Reklama.
Pisarz Salman Rushdie w ostatnim wywiadzie dla pisma "Książki. Magazyn do Czytania" stwierdził, że gdy był młody, nie zakładał, że wróci do Indii na stałe. Co więcej, nigdy nie przypuszczał, że będzie mógł się tam utrzymywać pisząc książki. Tymczasem Indie to dziś jedno z nielicznych miejsc na świecie, gdzie rośnie sprzedaż książek i nakłady prasy.
W Europie liczymy dni do ukazania się ostatniej gazety, narzekamy, że nikt nie czyta książek, a w Indiach trwa gazetowy i książkowy bum.
Prof. Maciej Mrozowski: Indie były zacofanym krajem. Teraz przeżywają rozkwit gospodarczy. Rośnie tam klasa średnia, która siłą rzeczy, żeby się edukować, potrzebuje książek. Przybywa książek naukowych. Wśród wyedukowanych nawyk czytania naturalnie pozostaje, stąd wzrost również innych gatunków literatury i prasy. To jeden z czynników charakterystycznych dla gwałtownej modernizacji kraju. Poza tym do Indii wracają eksperci, biznesmeni, ekonomiści, pojawiają się nowi inwestorzy. To kolejny powód wzrostów nakładów. Czytelnictwo jest elementem przemysłu wiedzy, a ten będzie się w Indiach rozwijał.
W Polsce i innych krajach europejskich też mamy przecież "przemysł wiedzy", a i tak notuje się spadek czytelnictwa.
W Polsce i innych krajach europejskich też mamy przecież "przemysł wiedzy", a i tak notuje się spadek czytelnictwa.
Polska edukacja jest płytka, te wszystkie studia licencjackie są płytkie. W Indiach kształci się poza tym nieporównywalnie więcej osób. Przybywają miliony nowych czytelników. Ten bum będzie trwał. Możemy mieć tylko nadzieję, że w tym bumie zwrócą uwagę również na Polskę i pojawiają się tam jakieś nasze książki – może Gombrowicz, albo książki o Polsce w ogóle.
Indie będą ostatnim bastionem gazet papierowych?
Indie będą ostatnim bastionem gazet papierowych?
To prawdopodobne. Może to być również Brazylia. Albo kraje afrykańskie, gdzie dominuje głównie radio. Rosnące nakłady prasy to właściwie trend praktycznie wszystkich krajów szybko rozwijających się. Ale również tam osiągnie pewien pułap i zacznie spadać. Taka jest krzywa Gaussa. Wszyscy jej podlegamy. Prasa będzie wypierana przez nośniki elektroniczne. To nieuchronny proces. Pani wie o tym nawet lepiej ode mnie, bo sama pracuje pani przecież w internecie. Mimo wszystko, myślę, że ten spadek dojdzie do jakiegoś minimalnego pułapu i się na nim utrzyma.