Future Exploration, firma specjalizująca się w opracowywaniu strategii marketingowych m.in. dla branży mediowej, opublikowała raport o tym, kiedy "wyginą" gazety papierowe na świecie. Ostatnim rokiem polskich gazet będzie... 2025.
Raport przygotował założyciel Future Exploration Ross Dawson, australijski pisarz, przedsiębiorca i były makler giełdowy. Dawson jest szanowany ekspertem z zakresu rozwoju i przyszłości mediów cyfrowych. W swojej książce "Living Networks" z 2002 roku przewidział rewolucję sieci społecznościowych. Regularnie publikuje raporty dotyczące przyszłości mediów. Cieszą się ogromną popularnością.
Wizja dla Polski nie jest optymistyczna. Zgodnie z prognozami Future Exploration, ostatnim rokiem prasy drukowanej będzie w naszym kraju 2025. - Być może jest to rok prawdopodobny. To czas, w którym pokolenie przyzwyczajone do prasy będzie wymierać - zauważa w rozmowie z naTemat medioznawca prof. Maciej Mrozowski.
Jednak ekspert ma wątpliwości, czy możliwe jest całkowicie zniknięcie prasy. - Sam już dziś mogę zrezygnować z gazet codziennych, ale tygodniki czytam regularnie. Wydaje mi się mało prawdopodobne, że prasa zniknie całkowicie. W tak apokaliptyczną wizję nie wierzę. Stanie się raczej elitarną formą. Wróci do ekskluzywności. Będzie eleganckim gadżetem - uważa Mrozowski.
- Nigdy w historii mediów nie było tak, żeby jakaś forma całkiem "wyginęła" - potwierdza medioznawca prof. Wiesław Godzic. Jego zdaniem, bardziej niepokojącym zjawiskiem niż słabnąca popularność prasy centralnej, jest upadek prasy lokalnej.
Kto nas wyprzedzi?
Najszybciej prasa zniknie z krajów, w których nie ma problemu z dostępem do nowinek technologicznych i sieci. Przed nami prasa zniknie z USA (2017). To pierwszy kraj na liście. W dalszej kolejności Wielka Brytania i Islandia (2019), Australia i Hong Kong (2022). 2025 - jako ostatni rok dla prasy polskiej, będzie również ostatnim dla Szwecji i Szwajcarii.
Ma 34 lata, stworzył potęgę. Poznajcie Michała Brańskiego twórcę Pudelka
Co ciekawe, zdecydowanie dłużej gazety będą czytać chociażby Holendrzy, Włosi (2027), Francuzi (2029), Niemcy (2030). A ostatnim rokiem prasy w Rosji będzie dopiero 2036. Najlepsze rokowania są dla prasy w Tajlandii, Mongolii i Argentynie. To kolejno 2037, 2038, 2039. Dawson wyróżnił w swoim raporcie również "kres" największej gazety na świecie - "Metro". Np. w Rosji ta bezpłatna gazeta przestanie się ukazywać jeszcze przed upadkiem prasy płatnej w tym kraju.
- Już dziś widać dysproporcje czytelnictwa prasy chociażby w Europie. W krajach nordyckich na tysiąc mieszkańców przypada 700 gazet. Najsłabiej wypadają kraje południowe, jak Grecja, Włochy, Portugalia. Wynika to m.in. z faktu, że kraje nordyckie reprezentują kulturę literacką, kraje południowe - kulturę oralną. Polska jest gdzieś po środku - wyjaśnia prof. Mrozowski.
Wersja wirtualna
Future Exploration podaje główne powody przewidywanego upadku prasy. Nie są one zaskakujące. Będzie to przede wszystkim rosnąca popularność internetu, powszechność
tabletów i smartfonów. Już coraz częściej widzi się ludzi w autobusach, metrze, pociągu, którzy zamiast gazet papierowych, czytają wersje online. Drukowanie będzie nieopłacalne i zbyt kosztowne w stosunku do spadającego czytelnictwa. Utrzymanie dziennikarzy również kosztuje bardzo dużo. Ludzie nie będą chcieli płacić za coś, co mogą mieć za darmo.
Prof. Mrozowski nie ma wątpliwości, że drukowanie gazet jako biznes przestanie się opłacać. - Znaczenie tego medium zmalało. Maleje cały czas. Z tego powodu zmienia formę i przenosi się do sieci - podkreśla.- Gazety w 2025 rok najprawdopodobniej nie będą istniały już w jednej formie. Będzie to forma mieszana. Do części treści będzie bezpłatny dostęp w sieci, do niektórych ekskluzywnych informacji i magazynów dostęp będzie płatny - dodaje prof. Godzic.
Skusić i zatrzymać
Wersje online gazet już w tej chwili, żeby przyciągnąć, a właściwie utrzymać czytelników, przedrukowują zdecydowaną większość artykułów w sieci. Coraz rzadziej dostęp do całości tekstu jest płatny.
Czytelnicy zdecydowanie chętniej przyswajają krótkie formy, przeważnie bazujące na atrakcyjnych grafikach, nie szukają opinii. Rzadko zwracają uwagę np. na fakt, że w tekstach brakuje opinii specjalistów z danej dziedziny. Za to sami widzą się w roli komentatorów. Chcą aktywnie współtworzyć treści, wyrażać opinie. Dlatego taki sukces odnoszą portale społecznościowe.
- Młodzi są sami dla siebie autorytetami. Nie potrzebują ekspertów. Opinie zbierają m.in. na portalach społecznościowych - prof. Mrozowski
Przy spadającej popularności papierowych gazet wiadomo, że wycofają się z nich reklamodawcy. Bardziej natomiast, według Rossa Dawsona, będą zainteresowani lokowaniem produktów. Namiastkę tego możemy już obserwować chociażby w polskich programach i serialach.
Sieciowa masówka
Teza, że prasa nie straci swojego charakteru, przenosząc się do sieci, jest wątpliwa. Internet działa w zupełnie innym tempie. Potrzebuje ciągłego zasilania treścią. Musi stale żyć, żeby utrzymać użytkownika na stronie.
- Nadal będą środowiska, jak chociażby prawnicy, bankowcy, dziennikarze, politycy, którzy będą szukali informacji zinterpretowanych. Oni będą potrzebowali opinii ekspertów - prof. Maciej Mrozowski.
Nie zmienia to jednak faktu, że najpopularniejsze będą krótkie informacje, w pigułce. - Będzie tracić na tym rzetelność informacji. Przyśpieszony obieg sprawia, że odbieramy je schematycznie i ogólnikowo. Nie skupiamy się na szczegółach i w efekcie jesteśmy niedoinformowani. Dla użytkowników sieci krótkie informacje są lepsze. Przeładowania wiadomości próbują się szybko pozbyć - zauważa prof. Wiesław Godzic.
- Wersję internetową będzie można porównać do wszechogarniającej maszynerii z PAP-u. Opinie będą nadal podzielone. Jednak jeśli ktoś będzie chciał poznać poglądy znanego polityka czy dziennikarza, nie będzie szukał ich w bibliotece, tylko wejdzie na jego blog czy stronę - uważa Godzic.
Politycy pełni pokory, przyjmują krytykę. Od Moniki Olejnik
Według medioznawcy młode pokolenie nie będzie szukało już w gazetach treści opiniotwórczych. Wszelkie komentarze i opinie stracą rację bytu, bo takowych młodzi szukają w sieci.
- Bardzo ostro wypowiadamy się o tym, że ginie prasa, społeczeństwo nie czyta. Jednak w internecie się czyta i to dużo. W sieci nie brakuje chociażby specjalistycznych blogów. Moim zdaniem zmienia się forma, nie idea gazety sprzed setek lat - podsumowuje Godzic.
Być może za parę lat tablety będą tak powszechne, że gazety przeniosą się na tablety, bo gazeta to myśl, a nie forma. A może przyszłością będzie papier elektroniczny, dopiero wchodzący do użycia. Proszę sobie wyobrazić: kupujemy taki "papier" raz na miesiąc, a redakcja tylko dosyła codziennie nowe treści. Wątpię, żeby prasa jako idea umarła. CZYTAJ WIĘCEJ
Piotr Stasiński
wice naczelny "Gazety Wyborczej"
Internet nie generuje jeszcze takich przychodów, by móc finansować taką redakcję jaka jest u nas czy innych poważnych gazetach. Wiarygodność internetu jest niska, na prawdziwe dziennikarstwo są tam małe szanse, chyba, że sieć się zmieni. Nie jestem pewien, czy realizowanie takiej misji jak w mediach papierowych jest możliwe w internecie.